Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 16 marca 2017

"Last Heaven" (GRuk) Rozdział III

OD AUTOREK, WIĘC CZYTAĆ:

W końcu zaczęłyśmy pilnować kolejki, więc wasze upragnione "Last Heaven" w końcu się pojawiło, mimo chwilowej blokady artystycznej, która nas złapała przy tym rozdziale. Za to, że udało nam się z tego tak szybko wyjść dajcie nam dużo motywujących komentarzy pod tym postem :c 
Liczymy, że ten rozdzialik wam się spodoba, bo mimo ogólnej dramatyczności tego opowiadania jest on... Wyjątkowo uroczy i puchaty ^__^ Nacieszcie się, bo później nie będzie tak tęczowo!~ 

A jeśli o sprawy techniczne chodzi... Chcemy z całego serduszka podziękować naszej kochanej Itachi, która tak ładnie betuje nam nasze wypocinki<33 (nasza Beatka <3 przyp.Owianek)
Jesteś najlepsza na świecie! ~ 

Drugą sprawą jest zaś to, że przy okazji poprzedniej notki prosiliście nas o dodanie jakiejś możliwości kontaktu z nami. Z tego właśnie powodu stworzyłyśmy konto na asku. Link do niego jest podany na blogu, ale jakby ktoś nie zauważył to proszę bardzo -----> KLIK   Jeśli jednak ktoś koniecznie chce się z nami skontaktować prywatnie to prosimy pisać w komentarzach... Podamy wam wtedy swoje adresy mailowe, żebyście mogli bez problemu do nas napisać. 

Nie przedłużając już, miłego czytania!~ 

Owianek - G-Dragon
Nikita - Ruki

Znalezione obrazy dla zapytania Ruki tumblr


***


G-Dragon

Cholera. Umówiłem się z Rukim o dwudziestej, a jestem już spóźniony dwadzieścia dwie minuty! Kiedyś naprawdę zabiję Seungri'ego. Wymyślił sobie dobieranie ubrań. No dobra, nic do tego nie mam, bo znam się na modzie i chętnie pomogę przyjacielowi. Nawet myślałem, że to szybko zejdzie i zdążę na tą dwudziestą... Ale nie, ten z półgodziny nie mógł wybrać, co dokładnie chce na siebie założyć. No niby wyrobiłem się do dwudziestej, ale potem menedżer kazał mi zostać i dokończyć piosenkę. NO WYMYŚLIŁ SOBIE. Czemu zawsze jak jestem gdzieś umówiony to każdy mnie zatrzymuje i coś ode mnie chce?. Jakby nie mogli tego zrobić, kiedy akurat się nudzę. Ale nie. Wtedy nikogo nie ma i mają mnie w dupie. No co za ludzie!
Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon gif tumblr
Odpisałem Rukiemu z bananem na twarzy. Te ‘’lol’’ tak śmiesznie brzmią. Trochę zachowujemy się jak dzieci, ale... w sumie jebać. Kto nam zabroni? Zdyszany przeszedłem na drugą stronę przez pasy i ujrzałem czekającego Takanori’ego. Krzyknąłem i pomachałem ręką, aby mnie zauważył.
- Wybacz, Takanori, ale te dwa jebańce, czyli Seungri i menedżer mnie zatrzymali. – Wzdychnąłem, próbując uspokoić oddech. W końcu przez jakiś urywek drogi wręcz biegłem. Nie należę do osób, które się spóźniają i także wymagam od drugiej osoby punktualności. Można też powiedzieć, że jestem nieraz przed czasem, jeżeli się umówiłem. Ale dzisiaj… To chyba pierwszy raz, kiedy AŻ TAK się spóźniłem. Naprawdę, zabiję tą dwójkę, wypcham i postawię w domu, jako przykład sztuki nowoczesnej.
- Pierw Seungri mnie poprosił o to, abym pomógł mu dobrać ubrania… Chociaż za chuja nie wiem po co, skoro dzisiaj nigdzie nie wychodzi. – Mruknąłem. – A i ten drugi chuj, co kazał mi dokończyć piosenkę. Jakby nie mógł mi tego wczoraj powiedzieć, tylko oczywiście dzisiaj jak mam się z Tobą spotkać. Najlepiej mnie zdenerwować na dobry początek dnia, a co!
Westchnąłem ciężko i pomasowałem skronie zirytowany. Jednak szybko sobie przypomniałem, po co miałem się z nim spotkać. Pstryknąłem palcami i chwyciłem go za rękę.
- Dobra, nieważne. Chodźmy. – Pociągnąłem go za sobą i skierowałem kroki w tylko mi znanym kierunku. – To, co dzisiaj robimy to niespodzianka, więc proszę mi nie marudzić, jak małe dziecko, Rukuś.
Posłałem mu radosny uśmiech.

Ruki

Popatrzyłem na niego lekko rozbawionym wzrokiem i odwzajemniłem uśmiech. Trzeba było przyznać, że... Humor o dziwo dopisywał mi dzisiejszego dnia. Nawet mimo mojego ogólnego totalnie złego samopoczucia, podsyconego dodatkowo wydarzeniami minionej nocy. I czekaniem tu, jak skończony kretyn przez ponad dwadzieścia minut.
Byłem jakiś nienaturalnie radosny, ale jednocześnie kompletnie speszony. 
Całe to spotkanie sprawiało, że denerwowałem się, jak zakochana dziewica randką. A fakt, że mój towarzysz chwycił mnie za rękę tylko dodatkowo spotęgował to dziwne, pozbawione sensu uczucie. Ech... Moja urocza przyjaciółka whisky-chan zdecydowanie źle na mnie działa. Najwidoczniej nie zdążyłem jeszcze wytrzeźwieć z oparów jej nadnaturalnej, zwalającej z nóg (i to dosłownie!) mocy. 
- Nie mam zamiaru marudzić. Nawet nie mam na to siły. - Parsknąłem w końcu, po chwili milczenia.
Westchnąłem głośno. Mimo, że poranne rewolucje żołądkowe udało mi się jakoś zwalczyć to mój stan psychiczny po całej tej samotnej libacji był na tyle zły, że nie miałem nawet siły doprowadzić się do porządku. Wyglądałem przez to, jak ostatnie nieszczęście. Z byle jak ułożonymi włosami, pozbawiony makijażu, z okularami na nosie (które miały być próbą ukrycia ogromnych sińców pod oczami). Było mi wstyd za skrajne zaniedbanie jakim się prezentowałem, jednak naprawdę nie byłem w stanie wykrzesać z siebie choćby małej iskierki energii, aby to zmienić. Całe szczęście mój strój jakkolwiek ratował całą sytuację. W końcu co, jak co, ale w podziurawionych jeansach, flanelowej koszuli i białych adidasach Takka ZAWSZE wygląda dobrze. No, może w żaden sposób nie przypominałem mrocznego rockmana, którym koniec końców byłem, jednak... Prezentowałem się świetnie i to się liczyło!
A skoro już mowa o świetnym prezentowaniu się, to... Chyba mój ukryty homoseksualizm, o który wszyscy ciągle mnie podejrzewali naprawdę zaczął dawać o sobie znać. Już kilka razy złapałem się na bezceremonialnym lustrowaniu Ryu-chan'a orientując się, że... On po prostu podoba mi się fizycznie. Nie było to dla mnie jednak AŻ NAZBYT wielkim zdziwieniem, ze względu na to, że od zawsze byłem osobą panseksualną. Mimo to, na podobaniu zawsze się kończyło. 
- Upijanie się samemu do nieprzytomności to już chyba początek alkoholizmu. Reiko przewraca się w grobie, kiedy to widzi. - Wywróciłem oczami, po raz pierwszy od dawien dawna wypowiadając na głos imię swojej zmarłej dziewczyny. Nie mówiąc już o bezczelnych żartach na temat jej śmierci. - Musiałem sobie przemyśleć parę spraw i upity doszedłem do wniosku, że... Chyba pora wziąć się w garść, bo inaczej długo tak nie pociągnę. Wypadałoby chociaż spróbować skończyć z tą cholerną depresją. - Posłałem mu wręcz dziecięcy, z lekka wymuszony uśmiech,    

G-Dragon

Zatrzymałem się gwałtownie w miejscu i puściłem jego rękę. Odwróciłem się na pięcie w jego stronę i złapałem go za ramiona, wlepiając swój wzrok w jego oczy.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, słysząc to! – Krzyknąłem radośnie i pogłaskałem go po głowie, uśmiechając się od ucha do ucha. Cóż za świetna wiadomość! A najlepsze jest to, że moje zadanie możliwe, że skończy się już dzisiejszego dnia! Moja najkrótsza terapia w życiu. Naprawdę, kamień spadł mi z serca. Nie mógłbym patrzeć na to, jak cały czas chodzi w takiej depresji… To iście smutny widok. Wyprostowałem się i wypuściłem powietrze z płuc, tętniąc dumną. Poklepałem go w plecy, aby ruszył.
Podobny obraz
- Jeżeli tak, to niespodzianka powinna się spodobać. – Wskazałem palcem na obiekt niedaleko nas. Było to wielkie oceanarium. Jak ja dawno nie byłem w takim miejscu. Ostatnim razem jakieś… siedem lat temu? Koń by się uśmiał, ale mówię prawdę i tylko prawdę. Bez zwątpienia jestem szczery oraz prawdomówny. A jak mam już kłamać to w bardzo ważnej i istotnej rzeczy. Jednakowoż nie było jeszcze takiego zdarzenia, więc mogę powiedzieć niewymyślnie, że nigdy nie skłamałem. Totalnie nie rozumiem ludzi, którzy notorycznie kłamią. Tak jakby to miało przynieść jakieś korzyści. Przecież kłamstwo ma krótkie nogi. I tak wyjdzie na jaw. (POWIEDZ TO TEMU MAŁEMU KŁAMCZUSZKOWI – RUKIEMUXDDD przyp. bety)
Z moich jakże wybitnych rozmyśleń wyrwała mnie dziewczyna, będąca w budce zwaną kasą. Zapłaciłem za dwa bilety i tak oto, z Rukusiem wkroczyłem do oceanarium. Może trochę zachowuję się jak dziecko, ale prosto mówiąc - cieszę się, że tu jestem.  
- O, Rukuś! Kupmy sobie lody, co ty na to? Oczywiście ja stawiam. – Nie czekając na odpowiedź, podszedłem do stanowiska z lodami i zamówiłem nam dwa pucharki. Były naprawdę… fantazyjne. Jeśli można tak to ująć. Pokręciłem głową i wróciłem do towarzysza, wręczając mu jego pucharek.
- To co pierwsze? Większe okazy i groźniejsze? Czy mniejsze i łagodniejsze? – Spytałem patrząc na kierunki zwiedzania.

Ruki

- Hmm... Zacznijmy od tych małych. Czuję się z nimi zsolidaryzowany. - Parsknąłem, nie szczędząc sobie autodiss'u na temat własnego niedorozwoju wzrostu. 
Co, jak co, ale jedyną osobą, która mogła wyśmiewać i obrażać Rukiego był sam Ruki. W innym przypadku groziło to śmiercią, bądź ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu. 
Pociągnąłem swojego towarzysza w stronę pierwszego akwarium, w którym pływały niewielkie, aczkolwiek niespotykane nigdzie wcześniej różnokolorowe rybki. Przykleiłem się do szyby, jak dziecko, obserwując je i obżerając się zakupionymi chwilę wcześniej lodami. Zupełnie, jakbym nagle zapomniał, że nie znoszę słodyczy... 
Byłem... Szczęśliwy. Po prostu. Wizyta w oceanarium pozwoliła mi cofnąć się w czasie o jakieś dobre trzydzieści lat. Czułem się znowu, jak mały Takanori, zabrany w przeszłości przez rodziców do zoo, na życzenie ich starszego syna. Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu... Było mi trochę przykro, że moi rodziciele spełniali każdą najmniejszą zachciankę mojego brata, a mnie przez całe życie zlewali ciepłym moczem. Przypominali sobie o mnie tylko wtedy, kiedy mieli ochotę się na kimś wyżyć. Przez cały czas mnie poniżali i znęcali się nade mną psychicznie, co w późniejszym czasie doprowadziło do tego, że nabawiłem się szeregu kompleksów. W końcu, ile można było wysłuchiwać ciągłej krytyki i mieszania z błotem bez żadnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym? Mimo tych wszystkich przykrości, ja jednak w dalszym ciągu darzyłem ich niemiłosiernym szacunkiem. Chyba jestem jakimś cholernym masochistą...
- Powiedz mi, Ryu-chan... Jak to się dzieje, że przy Tobie momentalnie poprawia mi się humor? 
Posłałem mu radosny uśmiech i westchnąłem. 
- Właściwie to... Dzięki Tobie w końcu pojąłem, że sam wpędziłem się w to dno egzystencjonalne, w którym obecnie tkwię. Jestem jedyną winną temu osobą i jedyną, która może mnie teraz z tego wyciągnąć. - Powiedziałem, patrząc na pływające rybki. - Nie mogę całe życie rozpamiętywać przeszłości. Pora wziąć się w garść. Jestem autorytetem dla swoich fanów z całego świata. Powinienem przekazywać im pozytywną energię, a nie smutek pochodzący z własnych niepowodzeń życiowych. - Odetchnąłem głośno. Mam wrażenie, że sam nie wierzę w to, co mówię...
Zamilkłem momentalnie. Rozejrzałem się po pomieszczeniu od razu dostrzegając wielki znak głoszący "Zakaz palenia". Pff, dobre sobie... 
- Swoją drogą... Cieszę się, że nie zniechęciłeś się do mnie od pierwszego wejrzenia, jak inni ludzie. - Uśmiechnąłem się samymi kącikami ust. Momentalnie zrobiło mi się ciepło na sercu. To uczucie było... Dziwne. - Wszyscy zazwyczaj myślą, że jestem egoistą z wybujałym ego. Tak oceniają mnie po moim zachowaniu.  Bo się nie odzywam, bo "krzywo" na nich patrzę. Nikt jednak nie pomyśli, że być może po prostu jestem... speszony? - Mruknąłem z niezadowoleniem. - Ja naprawdę jestem nieśmiały wśród ludzi, których nie znam, ale dla innych wyglądam na takiego, do którego ciężko jest się zbliżyć(to prawdziwy cytat Rukiego, ale nie pamiętam skąd, więc sorki, przyp. autora). Cieszę się, że ty mnie tak nie postrzegasz. - Popatrzyłem na niego, lekko zażenowany monologiem, który właśnie wygłosiłem. - Bardzo się cieszę. 
Aby ukryć swoje zakłopotanie wygrzebałem z kieszeni spodni swojego MOD'a i spuściłem wzrok, zaciągając się ulubionym liquid'em o smaku cukierków lodowych. Nie pozwalają mi palić? W takim razie zrobię im tu komorę gazową swoją e-fajką. Może i nie był to ten sam cudowny smak nikotyny, co w zwyczajnych papierosach, ale... Przynajmniej się nim zatkałem i przestałem trajkotać, jak najęty, żenująco ukazując przed nim swoją cholerną, emocjonalną stronę. Robiłem to zdecydowanie za często, ale co zrobić skoro...? On po prostu tak na mnie działał. Teraz przynajmniej się zamknąłem, bardziej skupiony na wypuszczaniu z płuc nienaturalnie wielkich chmur słodko pachnącego dymu. Ganiący wzrok ludzi naokoło też jakoś nieszczególnie mi przeszkadzał...  

G-Dragon

- Ryu-chan? – Prychnąłem, słysząc to, jak nazwał mnie Ruki. Aż mi się dodatkowo humor poprawił. To było takie cholernie urocze z jego strony~. Ogólnie to ja go uważam za niesamowicie słodkiego, tak więc nie dziwi mnie to, że nadał mi taką ksywkę.  Coś nowego. No... Czasem Top mówi na mnie „smoczek’’ aby, mnie zdenerwować. Nienawidzę, jak ktoś tak bardzo zdrabnia mój pseudonim sceniczny. Co ja wielki, pluszowy, różowy miś jestem, aby tak na mnie mówić? To, że jestem dla Rukiego miły i mu pomagam, nie znaczy, że dla wszystkich taki będę. Należę też do tych poważnych ludzi, którzy podchodzą do swojej kariery na serio. Śmiertelnie na serio. Zacząłem ją już, jak miałem dwanaście lat. Kupę czasu minęło, patrząc na to, że mam już dwadzieścia dziewięć. O Boże, niedługo trzydziestka na karku! Pora szukać miłości, bo jej nigdy nie brak w życiu. Chyba za bardzo skupiłem się na karierze i zapomniałem, co tak naprawdę jest ważne. Nie mówię też, że w życiu nikogo nie miałem… Ale po prostu te wszystkie dziewczyny szybko ze mnie rezygnowały, bo ,,ciągle jesteś zapracowany’’. Więc ja także zrezygnowałem z uczuć i skupiłem się na pracy… A teraz się starzeje i czuję się jakiś pusty w środku.
- To się cieszę Rukuś, że tak bardzo poprawiłem Ci samopoczucie. – Z dumnym uśmiechem pogładziłem go po głowie i wyrwałem mu e-papierosa z ręki. Z zamkniętymi oczami i lekko strasznym uśmiechem zwróciłem twarz w jego stronę. – A to... Wezmę na przechowanie. Chyba nie masz nic przeciwko, prawda?
Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon gif tumblr
Nie czekając na odpowiedź schowałem e-fajkę do kieszeni swojego brązowego płaszcza i położyłem dłoń na jego plecach, aby poprowadzić go dalej.
- Jak będziesz grzeczny to Ci oddam od razu po zwiedzaniu. – Wzrokiem śledziłem te wszystkie morskie stworzenia, jakie mijaliśmy po drodze. W momencie, gdy weszliśmy głębiej to ze wszystkich stron otaczała nas woda, a w niej rekiny, delfiny i inne morskie stworzenia. Przystanąłem przy żarłaczu białym na dłuższą chwilę, przyglądając mu się z powagą na twarzy i kończąc swoje lody. Był cudowny. Mógłbym mieć takiego w domu. Nie obraziłbym się jakby ktoś mi kupił na urodziny.
- Rukuś, potem jeszcze gdzieś pójdziemy. – Szepnąłem mu do ucha posyłając przy tym tajemniczy uśmiech.  – Ale to też niespodzianka. Dowiedziałem się czegoś bardzo ciekawego, więc zamierzam to sprawdzić. Oczywiście na Tobie. Ale nie musisz się bać... Spokojnie.
Prychnąłem i zacząłem iść dalej przed siebie, zwiedzając kolejne zakamarki oceanarium. Czułem jakiś dziwny… Spokój. Dziwne. Dawno tak nie miałem. 

Ruki

- Czego się dowiedziałeś? - Popatrzyłem na niego podejrzliwie i uniosłem ze zdziwieniem brew. Spiąłem się z lekka, kiedy zaczął szeptać mi do ucha, jednak starałem się nie dać tego po sobie poznać. 
Mój mózg źle kojarzył sobie takie zmysłowe szeptanie... TAK zawsze działo się w moich ulubionych dramach. Za dużo telewizji, Takka! Zdecydowanie za dużo! - Co zamierzasz sprawdzić na MNIE? - Powędrowałem za nim swoim zdezorientowanym wzrokiem. 
To zdanie nie kojarzyło mi się zbyt dobrze. Chyba spędzam za dużo czasu w towarzystwie Reity i Uruhy i ich zamiłowania do... ekhem... pornografii. Również tej gejowskiej, napomknę... 
Stałbym tak jeszcze chwilę, rozważając nad poziomem zboczenia i zdemoralizowania mojego mózgu, który często objawiał się u mnie poprzez moje perwersyjne i wulgarne zachowanie, czy chociażby dzikie zamiłowanie do pole dance, jednak... 
W pewnym momencie zorientowałem się, że czegoś mi brakuje. I to czegoś bardzo istotnego. 
W CHUJ ISTOTNEGO. 
- Hej, hej, poczekaj chwilkę! - Krzyknąłem nagle, gdyż mój towarzysz oddalił się ode mnie na tyle, że zniknął mi z pola widzenia. Natychmiast ruszyłem za nim, prawie biegiem, aby jak najszybciej go dopaść. - W tej chwili oddawaj mojego MOD'a! - Mruknąłem z niezadowoleniem, kiedy w końcu dostrzegłem jego sylwetkę wśród tłumu. 
Dopadłem do niego niemal w trybie natychmiastowym, próbując dosięgnąć kieszeni jego płaszcza, jednak moje ręce spotkały się jedynie z powietrzem, gdyż Ryu-chan (tak, tak od dzisiaj będę go nazywać!) skutecznie uniknął mojego "ataku". 
- Oddawaj no! Muszę się dotlenić! - Jęknąłem machając rękami, jak opętany.
Ja naprawdę nie byłem w stanie wytrzymać dłużej niż dziesięć minut bez nakarmienia swoich płuc nikotyną! Czy on chciał mnie zabić?! 
- JiYong! Nałogowym palaczom nie odbiera się ich używek...! - Prychnąłem i splotłem ręce na piersi, kiedy ponownie ode mnie uciekł, nie chcąc oddać mi mojej miłości. Splotłem ręce na piersi i rzuciłem mu pełne irytacji spojrzenie. - Dobra, wal się. Zaraz znajdę sobie kogoś, kto podzieli się ze mną papie...! - Urwałem momentalnie, gdyż jak ostatnia sierota potknąłem się o własne nogi. Zacząłem panicznie machać rękami w powietrzu, chcąc uchronić swój już i tak wielki nos przed spotkaniem z podłogą i... 
Jakimś zupełnie dziwnym przypadkiem poleciałem prosto na Ryu-chan'a, który najwidoczniej nie spodziewając się tak nagłego spotkania z moim drobnym ciałkiem, aż zachwiał się do tyłu pod wpływem mojego (nie)ciężaru. Całe szczęście ustawione tuż za nim akwarium uchroniło go przed wylądowaniem razem ze mną na ziemi. Było to takie trochę szczęście w nieszczęściu, gdyż w tym momencie skończył przyparty przeze mnie do ściany, niczym w scenie z jakiegoś tandetnego melodramatu. 
Po dłuższej chwili zdezorientowania podniosłem powoli głowę do góry, mocniej opierając dłonie na jego klatce piersiowej, po czym... Na kolejne kilkadziesiąt sekund, a może nawet kilka minut utkwiłem w nim spojrzenie. Sam nawet nie wiem, czemu tak zareagowałem, ale pod wpływem chwili zacząłem uparcie wpatrywać się w jego tęczówki, które tak cholernie mi się podobały. Ech... 
Dopiero czując na sobie pytające spojrzenia ludzi naokoło, momentalnie oderwałem od niego to pieprzone, rozmarzone spojrzenie i...
Po prostu przylgnąłem do jego torsu w silnym uścisku. 
- ODDAJ! - Odezwałem się wręcz płaczliwym głosem. 
Cóż... Jak już stać się sensacją tłumu, to chociaż po całości, nie? 

G-Dragon

Stałem tak, trzymając Rukiego przez dobre kilka minut, nie wiedząc, co mam zrobić. To było tak niespodziewane, że nie zdążyłem nawet zamrugać. Po chwili także zorientowałem się, że Ruki zaczął się wtulać we mnie i błagać o to abym oddał mu tego e-papierosa. No nie wytrzymam zaraz...
- Rukuś... Chcę Ci przypomnieć, że nie masz już dziesięciu lat, więc nie zachowuj się, jak dziecko. Tylko, jak dorosły, dojrzały mężczyzna i mnie puść. –Westchnąłem na niego, jednak nic to nie podziałało, a on robił dalej to samo. Oparłem głowę o akwarium i wlepiłem wzrok w sufit, czekając aż mu przejdzie. Chyba ma atak typu „mamo kup mi zabawkę, proszę!!”. Ale spoko. Ja sobie dam radę. Nie takie rzeczy się w życiu przechodziło.
- Ruki? Już? – No oczywiście, że nie. A czego ja się spodziewałem? Już nieźle wkurzony jego krzykami, abym oddał mu jego miłość, złapałem go jedną ręką za kości policzkowe i...
Gwałtownie wpiłem się w jego usta, od razu wpychając do środka język. Nie jestem jakimś zboczeńcem czy coś... Robię to tylko po to, aby się zamknął i uspokoił. Ująłem go mocniej w pasie i przycisnąłem do siebie, pogłębiając tym jeszcze bardziej pocałunek.
Ludzie sobie zapewne teraz myślą: „CO ZA PEDAŁY BEZ KRZTY WYCHOWANIA!”. A ja na to, jak na lato. Może rzeczywiście jest we mnie trochę z geja, jeżeli jestem w stanie z taką zawziętością całować w tym momencie innego mężczyznę? Tak teraz myślę – oczywiście nie mam lepszego momentu na przemyślenia, niż teraz – że nigdy nie byłem pewny w stu procentach swojej orientacji. Więc jebać i się nie bać, jak to mówią. (Rukiego? przyp. bety)
Oderwałem się od Rukusia, trzymając go dalej w pasie… Och...! Chyba komuś nóżki odmówiły posłuszeństwa, hehe. Odzywa się we mnie dusza zboczeńca.
Podobny obraz
- Ucichłeś? Świetnie. A teraz chodź szybko, bo zaraz nas stąd wywalą. – Zaśmiałem się i pociągnąłem go szybko za rękę, idąc dalszymi korytarzami. Dawno się tak dobrze nie bawiłem! Koniecznie muszę to powtórzyć! Czuje tą młodzieńczą porywczość w sobie. To jest naprawdę piękne! Aż mam ochotę pojeździć na motorze. Hmm... Zrobię sobie prawko na motor! To jest genialny plan...
Zatrzymałem się nagle i spojrzałem na swojego towarzysza. Zrobiłem krok do przodu, kolejny, kolejny, kolejny i tak oto przyparłem go do ściany. Dobrze, że nikogo nie było w pobliżu.
Ująłem jego policzek w dłoń, a kciukiem jeździłem po jego wardze. Muszę przyznać, że usta ma wyjątkowo ponętne… Aż mam ochotę ponownie się w nie wpić i całować aż do utraty tchu. Ale chwila, chwila... Czy to nie oznacza, że on mnie w jakimś sensie pociąga? Przyglądając mu się dochodzę do wniosku, że jest ładniejszy od niejednej kobiety. Nawet moje ex nie były takie urocze, jak on w tym momencie.
- Masz seksowne usta. – Rzekłem nagle. nie przejmując się swymi słowami. W końcu ja nigdy nie kłamię, nie? Prawię prawdę i tylko prawdę. Amen.

Ruki

Wpatrywałem się w niego przez dłuższą chwilę, szeroko otwartymi ze zdumienia oczami. W tym momencie byłem totalnie przerażony, zdezorientowany, zszokowany, a przede wszystkim – kompletnie zamroczony. 
Spodziewałem się wszystkiego. I to dosłownie. Ani razu jednak przez myśl nie przeszła mi możliwość zostania przez niego pocałowanym. I to nie byle jak pocałowanym. 
I kto by pomyślał, że moja walka o elektronicznego papierosa doprowadzi do takiej sytuacji...? 
Wstrzymałem oddech i zmrużyłem lekko oczy, czując jego dłoń na swoim policzku i ustach. To było tak niesamowicie przyjemne uczucie, że aż miałem ochotę prosić go, aby nie przestawał. Z drugiej jednak strony mieszanina uczuć, jaką wywołał we mnie pocałunkiem sprawiała, że miałem dziką ochotę to wszystko powtórzyć. 
Byłem osobą wyjątkowo erogenną i każdy przejaw namiętności w moim kierunku działał na mnie, jak zastrzyk adrenaliny. Nie mówiąc już o moich czułych punktach.
Zamknąłem oczy, gdyż ta niewielka odległość, jaka nas teraz dzieliła działała na mnie wręcz kojąco. Bijące od niego ciepło, zapach jego perfum, czy nawet rytm jego serca... Wszystko to było dla mnie tak niesamowicie wyczuwalne i tak bardzo idealne, że aż przez krótki moment zechciałem mieć go dla siebie już na wieki wieków. Szybko jednak dotarło do mnie, jak bardzo absurdalna była to myśl...  
W swoim życiu całowałem się już z wieloma osobami. Czy to dla zabawy, czy może jednak bardziej serio... Nie był to też mój pierwszy pocałunek z mężczyzną. Nigdy jednak żadne takie zbliżenie nie wywołało we mnie chociażby minimalnie podobnych odczuć, co tym razem. 
- Chodź tutaj.- Wydusiłem z siebie w końcu słabym głosem i wyciągnąłem dłoń w jego stronę. Chwyciłem jego podbródek i na powrót przyciągnąłem bliżej siebie, sprawiając, że nasze twarze dzieliły od siebie zaledwie milimetry.
Popchnięty dziką chęcią przeżycia tego samego, co przed chwilą poddałem się impulsowi i emocjom, które doszczętnie opanowały moje ciało od stóp, aż po koniuszki włosów. 
Wpatrywałem się w niego przez dłuższą chwilę, jak zahipnotyzowany, po czym całkowicie zniwelowałem dzielącą nas w tym momencie odległość. Delikatnie skubnąłem zębami jego dolną wargę, aby następnie, już ostatecznie, z pewnością wpić się w jego usta w pełnym czułości geście. Mimowolnie zadrżałem, czując ich ciepło. Przejechałem językiem po jego wargach, zmuszając go tym, aby je rozchylił, a następnie owinąłem ręce  wokół jego karku, przyciągając go tym jeszcze bliżej siebie. 
Kiedy koniuszki naszych języków ponownie spotkały się w tym, a jakże czysto erotycznym tańcu, aż jęknąłem cicho z ogarniającej moje ciało przyjemności. Tego zwyczajnie nie dało się opanować... Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie, gdyż pierwszy raz w życiu czułem się tak przeraźliwie dobrze. Pragnąłem więcej i więcej, co sprawiało, że coraz bardziej przedłużałem ten wyjątkowo namiętny moment. 
Miałem wrażenie, że trwał on z dobre kilka minut... Albo może nawet i godzin? Nie wiem, czy była to kwestia tego, że on z każdą minutą zaczynał coraz bardziej pociągać mnie pod względem fizycznym, czy może raczej tego, że już od dawna rozpaczliwie pragnąłem czyjejś bliskości, czułości i namiętności i po prostu starałem się w pełni wykorzystać tą chwilę.
Niezależnie od tego, CO było powodem tego wszystkiego, po prostu tego pragnąłem... I tylko to się dla mnie liczyło. 
Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, kiedy obojgu nam zabrakło już tchu. Ponownie zamknąłem oczy i zacząłem ciężko oddychać, totalnie skołowany wszystkim tym, co właśnie się tutaj wydarzyło. 
Przemknąłem tuż pod jego ramieniem, wydostając się z tej intymnie osobistej sfery i przeszedłem parę kroków do przodu. 
Oparłem się ręką o ścianę, gdyż nie byłem w stanie ustać na swoich chwiejnych nogach, które w tym momencie sprawiały wrażenie zrobionych z waty. Zwalił mnie z nóg w sensie dosłownym, jak i metaforycznym...
Poprawiłem okulary na nosie i oblizałem swoje lekko opuchnięte wargi językiem. 
- Pierwszy raz ktoś mi mówi, że mam seksowne usta. - Wypaliłem nagle i uśmiechnąłem się słabo, starając się uspokoić swój przyspieszony oddech.
Przynajmniej momentalnie odechciało mi się palić. 

G-Dragon

Przez jakieś dobre trzy minuty (bardzo długie trzy minuty!), stałem, jak debil zaskoczony tym nagłym, bardzo namiętnym pocałunkiem Rukiego. Ależ mnie zdziwił... A myślałem, że tylko ja mam ostatnio takie popędy. Zaśmiałem się pod nosem i zerknąłem na niego, oblizując usta.
- No nieźle, nieźle. – Pokręciłem głową z rozbawieniem. – Chyba się skuszę na powtórkę, bo było, krótko mówiąc... zajebiście.
Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon gif tumblr
Z perwersyjnym uśmieszkiem ponownie zbliżyłem się do Rukiego i chwyciłem go w pasie, przyciągając gwałtownie do siebie. Położyłem dłoń na jego karku i zacząłem zbliżać swoje usta do jego. W powolnym, lecz ekscytującym tempie, patrząc mu przy okazji głęboko w oczy. I kiedy nasze usta dzieliły zaledwie milimetry, ja pacnąłem go delikatnie w czoło i ze śmiechem wyszedłem z naszego ciemnego zaułka, przerywając tym próbę pocałunku. Oczywiście od początku to zaplanowałem. Byłem po prostu ciekawy jego reakcji.
- Rukuś! Nie guzdraj się, tylko chodź, bo przegapimy najlepszą rzecz dzisiejszego dnia. – Uśmiechnąłem się i chwyciłem go pod rękę. Poprowadziłem nas do wyjścia z oceanarium, orientując się przy tym, że zdążyło się już ściemnić i niedługo na niebie pojawią się pierwsze gwiazdy. Syknąłem pod nosem, lekko zirytowany tym, że tyle nam zeszło w oceanarium. Nie przewidziałem jeszcze pocałunków… No, one były... jakby to określić…? Lekko erotyczne. W sumie to nawet bardzo. Dawno takiego czegoś nie przeżyłem.
- To już niedaleko. – Poinformowałem go, widząc jego zdziwioną minę. Obeszliśmy spory urywek parku, ominęliśmy mały strumyczek z altanką...
Dobra, jednak nie tak blisko. Źle obliczyłem odległość, a już pierwsze gwiazdy na niebie zaczynały się pojawiać. No szlag mnie jasny zaraz trafi!
- O, jesteśmy! – Krzyknąłem, widząc dwie duże wierzby płaczące, które zasłaniały to, co kryło się dalej. Puściłem Rukiego i szybko chwyciłem gałęzie, odsłaniając piękną, lecz małą polankę, a na niej przygotowany już przeze mnie koc. Oczywiście na samym środku wśród kwiatów.
Zaprosiłem go gestem ręki i kiedy wszedł, na powrót zasłoniłem tajemnicze miejsce gałęziami. Ja naprawdę się dziwię, że nikt do tej pory tego nie odkrył...
- Stąd ładnie widać gwiazdy. – Wskazałem palcem na niebo, aby spojrzał. Na ciemnym niebie błyszczało tysiące gwiazd, nadając temu miejscu jeszcze więcej tajemnicy. – Nie mówmy o tym miejscu nikomu, ok?
Szepnąłem mu do ucha i mrugnąłem okiem.

Ruki

Zamrugałem kilka razy, doszczętnie zszokowany tym, co właśnie zobaczyłem. To było... Piękne. Po prostu. 
Przekręciłem delikatnie głowę, czując jak mój towarzysz szepta mi do ucha i uśmiechnąłem się ledwo widocznie. Dawno nie czułem się tak szczęśliwy, jak w tym momencie. 
- Jasne. 
Kiwnąłem głową i podniosłem wzrok, przyglądając się migoczącym na niebie, białym punkcikom. 
Kochałem gwiazdy. Całym sercem. Już od najmłodszych lat lubiłem siadać na parapecie swojego okna i spoglądać w niebo, pogrążając się w marzeniach. O szczęściu. O lepszym życiu. O miłości. O prawdziwej rodzinie. Myślałem o tym, dlatego, że były to pragnienia równie odległe, jak te gwiazdy. 
Nocne niebo zawsze mnie też inspirowało. Kiedy na nie patrzyłem najczęściej pisałem teksty piosenek. Były wtedy najbardziej życiowe i emocjonalne, gdyż piękno gwiazd wzbudzało we mnie ukrytą wewnątrz kreatywność, czy chociażby wrażliwość. Przypominały mi o smutnych, jak i tych piękniejszych chwilach w moim życiu, dawały mi też chwilę wytchnienia, podczas której miałem okazję zastanowić się nad różnymi problemami społeczeństwa. Wszystko, co przychodziło mi na myśl spisywałem wtedy do swojego ukochanego notesu, aby później przekazać to swoim fanom za pomocą tekstu. Swój światopogląd, czy przemyślenia życiowe... Lubiłem, kiedy rozumieli i pochłaniali moją logikę. 
- Hej, patrz... To wygląda, jak Koron-chan! - Parsknąłem nagle, wskazując palcem na układ gwiazd, który swoim kształtem przypominał małego psa. Przynajmniej dla mnie. Ech... Chyba naprawdę mam jakąś obsesję na punkcie swojego dziecka.
Wciąż jeszcze czułem się z lekka "pijany" przez wydarzenia minionych chwil (a może to jednak whisky-chan wciąż działała?), dlatego idąc na przód odruchowo, na powrót chwyciłem Ryu-chan'a z rękę, w obawie, że zaraz wybiję sobie zęby po zaliczeniu perfekcyjnego upadku na ziemi.
- Tak mi się teraz przypomina... że bardzo często chodziłem oglądać gwiazdy z moją świętej pamięci dziewczyną. - Skrzywiłem się i momentalnie zatrzymałem w miejscu. - W takich chwilach, z niewiadomego powodu uświadamiałem sobie... - Zaciąłem się na chwilę. - ... jak bardzo jej NIE kochałem i jak cholernie bardzo byłem z nią nieszczęśliwy. Często odnosiłem wrażenie, że była dla mnie totalnie obcą osobą.
Zdaję sobie sprawę, że mówienie takich rzeczy o zmarłych osobach było co najmniej nie na miejscu, jednak... Była to po prostu szczera prawda. Reiko była dla mnie zbyt odległa i nieosiągalna. Była tylko "kołem ratunkowym", które miało uchronić mnie przed samotnością. Wciąż odczuwałem wyrzuty sumienia, że traktowałem ją w taki sposób, zamiast pozwolić jej odejść i być szczęśliwą. Może gdyby nie to, jej los potoczyłby się w inny, bardziej pozytywny sposób...?
Przy nim jednak czułem się kompletnie inaczej. Pomimo tak krótkiego stażu naszej znajomości czułem, że jest mi AŻ NAZBYT bliski...   

G-Dragon 

Przyjrzałem mu się uważnie z ukosa, nie wiedząc, co mam dokładnie powiedzieć. Nie na co dzień słyszy się takie rzeczy. Dłonią przeczesałem włosy i z westchnięciem usiadłem na wcześniej przygotowanym kocyku. Poklepałem miejsce obok, aby i Ruki sobie przycupnął obok mnie. Uniosłem ku górze głowę, aby przyjrzeć się gwiazdom… Były naprawdę cudowne. Jeszcze nigdy bym nie pomyślał, że siedzenie na kocyku, na tajemniczej polance i patrzenie w niebo może być, aż tak odprężające. Uśmiechnąłem się sam do siebie i objąłem Rukiego ramieniem.
- Oii, Rukuś... Nie mów takich smutnych, a zarazem okropnych rzeczy. – Pstryknąłem go palcami w czoło. – Jesteś ode mnie starszy. To ja powinienem czerpać od Ciebie nauki, a nie ty ode mnie.
Prychnąłem i opadłem głową na jego kolana, układając się na nich, jak na poduszce. W sumie to nie obchodziło mnie teraz, co sobie o mnie pomyśli. Dawno nie leżałem w ten sposób i tęskno mi za tym, tak więc...
Ja tylko wykorzystuję sytuację.
- Ale rozumiem co chcesz powiedzieć... Cieszę się, że o tym myślisz. I że postanowiłeś wziąć się za siebie na poważnie. – Posłałem mu uśmiech. – A to znaczy, że moja misja zakończyła się sukcesem.
Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon gif tumblr
Objąłem go rękami wokół tali i przysunąłem głowę do jego brzucha, zamykając przy tym oczy. Zapadła cisza. Ale nie taka ciężka, krępująca cisza, której nie da się wytrzymać i każdy próbuje coś z nią zrobić. Była to miła cisza. W dodatku, co jakiś czas powiewał chłodny wiaterek oznajmiający, że jest już późno... Z tego wszystkiego straciłem rachubę czasu. Tak zająłem się leczeniem depresji Rukiego, że zapomniałem o Bożym świecie. Oczywiście nie mówię, że to coś złego tylko.... Po prostu mam tak pierwszy raz. Mogę otwarcie powiedzieć, że zainteresowałem się kimś w taki sposób, że nie obchodziło mnie nic innego, poza tą osobą.
Akurat w tym momencie naszło mnie na rozmyślenia. Chyba ta cała atmosfera na tej polance tak na mnie działa.
- Ale... Chcę zapłaty. – Odezwałem się nagle po dość długiej ciszy między nami. Odwróciłem głowę tak, aby patrzeć na jego twarz i przybrałem poważną minę. – Nie ma nic za darmo, Rukuś, jak to mówią… Także... Co mi zaproponujesz? Jestem skłonny przyjąć wszystko… Oprócz pieniędzy. Ich nie chcę.
Hardo patrzyłem mu w oczy, czekając na jego reakcję. Tak w sumie to nie musiałem brać NIC, ale...~
Zaczynam robić się małym sadystą i chcę zobaczyć, cóż takiego on wymyśli. Zapewne wybrałby pieniądze… Otóż nie tym razem...

Ruki

- No wiesz coo...? Zapłaty? - Uśmiechnąłem się rozbawiony i pokręciłem głową, patrząc na niego spod lekko przymkniętych powiek. - A ja myślałem, że jesteś taki kochany i dobroduszny i pomagasz zniewieściałym, metroseksualnym depresantom mojego pokroju, nie oczekując nic w zamian. - Odetchnąłem z udawanym smutkiem w głosie i chwyciłem się za serce w niby-zranionym geście. 
Czułem jakiś dziwny spokój. Taki, którego nie miałem okazji doświadczyć już od dawna. I zdecydowanie nie było to to samo sztuczne i otępiające uczucie, jakie ogarniało mnie z każdym kolejnym nafaszerowaniem się środkami antydepresyjnymi.
Atmosfera tego miejsca działała na mnie wręcz kojąco. Mogłem nawet posunąć się do stwierdzenia, że wywoływała we mnie jakieś przyjemne cząstki szczęścia. To było... Wyjątkowo miłe uczucie, które mogłoby trwać wiecznie. 
- Sam fakt przebywania ze mną powinien być dla Ciebie wystarczającą zapłatą, Ryu-chan. Nie każdy miewa ten zaszczyt. - Posłałem mu kolejny uśmiech i zamrugałem kilka razy, w urokliwym geście. - Nie mówiąc już o tym, że miałeś okazję doświadczyć czegoś jeszcze cudowniejszego, niż sama moja obecność. I to dwa razy. - Poklepałem się kilka razy palcem wskazującym po dolnej wardze, wskazując mu tym, co takiego mam na myśli. - Ale skoro to Ci nie wystarczyło... 
Nachyliłem się nad nim nieznacznie i zawisłem tak dłuższą chwilę, wpatrując się w jego oczy. Oparłem jedną dłoń na jego torsie i zamarłem w tej pozycji, zastanawiając się DLACZEGO tak jest. Dlaczego całowanie go sprawiło mi wcześniej taką przyjemność? Dlaczego sama możliwość dotknięcia, czy patrzenia na niego przyprawiała mnie o ekstazę szczęścia? Czemu samo jego spojrzenie wystarczyło, aby moje serce zaczęło bić w nienaturalnie szybkim tempie?   
I przede wszystkim... Z jakiego powodu zwykła możliwość spędzenia z nim chociażby chwili, była dla mnie tak ogłupiająco cudowna?
Niezależnie od tego, co było przyczyną mojego wariactwa zwyczajnie mi się to... Podobało. 
Westchnąłem i pokręciłem głową nad własną żałosnością, po czym już całkowicie zniwelowałem odległość jaka nas dzieliła i przylgnąłem ustami do jego warg. Znowu. Tym razem nie było w tym ni grama pożądania, czy namiętności. Złożyłem na jego ustach delikatny, wręcz motyli pocałunek, jednak mimo to miałem wrażenie, że przekazywał on wszystkie emocje, które buzowały we mnie w tym momencie. Radość, wdzięczność i nutę rozpaczliwości, która wciąż znajdowała się zakorzeniona gdzieś w głębi mnie. 
- Rozkoszuj się tym, bo to się już więcej nie powtórzy. - Prychnąłem, kiedy nieznacznie się od niego odsunąłem. Poprawiłem okulary na nosie i ponownie westchnąwszy, spojrzałem na niebo. - Powiedz mi Ryu-chan... Co powoduje, że tak bardzo się mną przejmujesz? Jestem, aż tak żałosny, że mięknie Ci serce, czy po prostu jest to kwestia tego, że wszystkie Smoki mają w sobie nieodpartą chęć pomocy innym? - Uśmiechnąłem się i posłałem mu rozbawione spojrzenie.   

G-Dragon

- Wiesz... Kocham mitologie i te inne pierdoły. Także książki i filmy fantasy i nienawidzę tego, że w wielu legendach, książkach i filmach smoki uważane są za te... „złe”. A to przecież nieprawda. Naczytałem się także takich książek, gdzie smoki były sprzymierzeńcami i to one miały chęć niesienia pomocy. – Westchnąłem. – A mój pseudonim nie wziął się także znikąd... Moje imię - JiYong - oznacza właśnie smoka, po koreańsku.
Uśmiechnąłem się do niego delikatnie i oblizałem wargi, na których przed chwilą były jego usta. No... Może nie był to jakiś seksem ociekający pocałunek, ale nie będę wybrzydzać. Pocałunek to pocałunek. Ważne, że w ogóle był. Oczywiście ja wcale nie dążyłem do tego. WCALE. Nie jestem aż takim degeneratem, pfff.
- A może właśnie ja jestem tym dobrym smokiem z książek, który niesie pomoc biednym i potrzebującym? Takim, jak ty. – Zaśmiałem się na moje absurdalne słowa. Coś za bardzo wczuwam się w tą rolę „dobrego smoka”. – Ale jak znowu popadniesz w depresje to Cię spalę i zjem. Serio.
Podniosłem się z jego ud i z westchnięciem dałem rękę na kark. Odwróciłem wzrok na kwiaty niedaleko nas. Sięgnąłem po jednego, urwałem i przez chwilę bawiłem się nim w dłoni. Był ładny, cały niebieski. Nie jest to mój ulubiony kolor, ale w świetle księżyca ten kwiat wyglądał, jak zaczarowany. Zmrużyłem oczy i odwróciłem się do Rukiego. Włożyłem mu kwiat za ucho i od razu odwróciłem się do niego plecami.
- Ale wiesz, ja z natury nie jestem też, AŻ TAK dobry. Czai się we mnie też ten zły smok z wielu legend. – Rzekłem ironicznie. – Ale nie przejmuj się, bo on jest na samym dnie mojego serca.
Poklepałem go po głowie, nawet na niego nie patrząc. Jakoś nie potrafiłem teraz na niego spojrzeć.
- Czas wracać, Ruki. – Powoli uniosłem się na rękach i szepnąłem mu do ucha. – Pora iść spać. 
Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon gif tumblr

17 komentarzy:

  1. Hah, ja coś chyba was wyczułam że zaraz to wstawicie więc siedziałam i czyhałam xD
    Piszcie dłuższe te rozdziały, bo to zdecydowanie zbyt szybko mija. Ja to bym mogła czytać to Last Heaven w nieskończoność więc często w oczekiwaniu na nową notkę czytam w kolko te dwa pozostałe rozdziały i zastanawiam się tylko "co dalej, co dalej" xD

    Ten rozdział był póki co najlepszy ze wszystkich ^^ w końcu zaczęła dziać się jakaś konkretna akcja i to bardzo mnie cieszy. Co prawda liczyłam na jakiś przejaw romantyzmu w tym rozdziale, ale nie sądziłam że już tak pojadą po całości xd
    Ruki szczególnie. Ten opis pocałunku, ach<33
    Rukuś i Ryu-chan... Od dzisiaj będę ich tak nazywać.

    Ryu-chan (xD) jest tak cholernie pozytywną i kochaną postacią, że nie potrafię przestać pałać w jego stronę uwielbieniem <33
    Ruki zaś to taka mala cudownosc... Z jednej strony cholernie słodki i dziecinny, ale z drugiej... Bije od niego czasami taką dojrzałością dorosłego faceta. I to dosłownie FACETA. Może niekoniecznie w tym rozdziale, bo tutaj cały czas zachowywał się ciągle, jak płaczliwe dziecko, albo zakochana dziewoja, ale zauważyłam to przy okazji poprzednich rozdziałów.
    Te jego autodissy też są świetne xD

    Kocham waszą betę też XD "Jebac i się nie bać" "Rukiego?" Kocham, kocham, kocham.

    Trochę smuci mnie to, że Nikita ciągle powtarza, że to opowiadanie będzie dramatyczne i przygnębiające w późniejszym czasie ;c Mam nadzieję, że nie zrobicie im nic złego xD

    Z aska na pewno będę korzystać, kiedy będę mieć jakieś pytanko! Dzięki wielkie ze uwzględniłyście moją prośbę ^^

    Jeszcze krótkie pytanko, jak zawsze. Macie w planach może jakieś opowiadanie, koreańskojapoński hetero romans? Marzy mi się coś takiego, a wiem ze tylko u was mogę znaleźć połączenia japońskich i koreańskich muzyków ^^
    To takie moje zamówionko, jeśli można je składać xd miło by mi było gdybyście o tym pomyślały. Wiem, że macie już sporo opowiadań do pisania, ale myślę, że nie ja jedna bym się ucieszyła z takiego romantycznego, hetero romansu xD

    Pozdrawiam ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że ten rozdział wyszedł najlepiej ze wszystkich dotychczasowych ^………^
      Może dlatego, że w końcu zaczęły się romanse, na których pisanie czekałyśmy z taką niecierpliwością XDDD
      To naprawdę straszne uczucie, kiedy znasz już całą historię, a musisz pisać wszystko od nowa T___T

      Rukuś i Ryu-chan, najlepsze ksywki na świecie <33

      Tak, GD zdecydowanie jest boski. Ja też go kocham w tym opowiadaniu ^^
      Cieszę się też, że udało mi się zrobić z Rukiego w miarę spoko postać xd A to, że jednak widać w nim jakiś gram dorosłości niesamowicie mnie cieszy! ~
      Autodissy zawsze spoko. Kocham je uskuteczniać na samej sobie szczególnie XDDD

      Może nie będzie tak źle, jeszcze zobaczymy ^^ Zamysł tego opowiadania ciągle się zmienia.

      No juz nie skorzystasz, bo zbanowali nam konto XDD przyznać się, kto nas zgłosił, gnoje jedne! ~

      Mamy w planach takie opowiadanie, ale obawiam się, że do niego jeszcze trochę czasu ^^"
      Napomknę tylko, że jednym z jego głównych bohaterów jest Crena Ketsueki, więc pewnie znajdą się zapaleńcy, którzy chętnie to przeczytaja.

      Pozdrawiamy również i dziękujemy za komentarz <3

      Usuń
    2. Jak to zbanowali? O_o
      Co za debil to zgłosił? xD

      Ooooooooo, Teraz to mnie zaciekawiłaś *…*
      Trafiłam ostatnio na Crene w internecie i on wygląda na naprawdę ciekawą osobę. I seksowną przede wszystkim xD
      Ja to chcę

      Usuń
    3. Jakby co to założony został nowy ask więc można śmiało wbijać ^^
      Mam nadzieje, że tym razem nikt tego nie zgłosi i zostawi to w spokoju -.-

      Usuń
    4. CRENA? CZY JA PRZECZYTAŁAM "CRENA"?
      Hmmmmmmmmmmm.... Szykujcie się na spam z mojej strony na ten temat.

      Komentarz zaraz napiszę, moje kochane, o to się nie martwcie. Po prostu musiałam powiedzieć, że chcę Crene! I to w hetero kombinacji, bo te jedno opowiadanie, które z nim znalazłam oczywiście go "zgejowało", a on jest dla mnie aż nazbyt HETERO XDDD

      Musiałam się wtrącić haha

      Swoją drogą... podoba mi się Nowy wygląd bloga, ale o tym się już rozwodzić będę w swoim komentarzu haha

      Usuń
  2. Dobra, w końcu zebrałam się do napisania tego komentarza.
    Przepraszam za jego brak składu, ale nie mam dzisiaj kompletnie siły T^T

    Przede wszystkim zacznę od treści rozdziału, bo to najważniejsze.
    Także muszę przyznać, że był on zdecydowanie najlepszy ze wszystkich, które się do tej pory pojawiły. Ale to dosyć logiczne, zważywszy na to, że akcja zaczyna się rozkręcać.
    Spodziewałam się, że oni mogą już coś tam zacząć sobie romansić, ale nie sądziłam, że od razu się przeliżą XD I do dwa razy!~
    Uwielbiam ich.
    Od razu jednak przypominają mi się słowa GD z poprzedniego rozdziału brzmiące mniej więcej tak: "nie flirtowałbym z Rukim, bo nie chciałbym robić mu przykrości", po czym na pierwszej randce (bo jak dla mnie to była randka<3) uskutecznia pocałunek z języczkiem XD
    Nie mówię, że to źle, chwała mu za to!
    Rukuś za to nieźle się napalił i odwdzięczył mu się tym samym, tylko w podwojonej wersji XD

    Jedyne, co mi się nie podoba to to, że Rukiemu tak szybko ta depresja minęła, ale po rozmowie z Nikitą wiem, że to tylko pozory^-^
    I antydepresanty xDD
    W sumie to widać, że ta jego "wesołość" jest z lekka wymuszona, bo w głębi duszy dalej myśli o smutnych rzeczach.
    Liczę, że GD naprawdę go z tego wyciągnie T^T

    Widać sporą poprawę pod względem technicznym, po betcie itachi. Oczywiście znajdzie się parę błędów, które najpewniej przeoczyła, jednak teraz widać tu zdecydowanie większą poprawność językową i interpunkcyjną. Cieszy mnie to ^^
    itachi odwaliła dobrą robotę, sprawiając, że czyta się wasze opowiadania jeszcze przyjemniej niż wcześniej.

    Zauważyłam też, że blog zmienił się sporo pod względem wizualnym i to jest, jak najbardziej na plus.
    Podoba mi się kolorystyka i cały szablon, który jest moim zdaniem dużo bardziej praktyczny i wygodny niż ten poprzedni.
    Jest też bardzo ładny i cholernie mi się podoba ^^
    Szczególnie ten Bill Cyferka na nagłówku xDD


    A na koniec: JA CHCĘ TO OPOWIADANIE Z CRENĄ. CE. CE. CE. CE. CHOLERNIE CHCĘ!!~
    CHCĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    DOBRA, SKOŃCZYŁAM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    Swoją drogą... Czy tylko mi "Cassis" the GazettE tak bardzo pasuje do tej historii? xD

    Pozdrawiam i weny dużo życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruki jeszcze się nie oddepresował, spokojnie.
      Jeszcze dużo pracy przed Ryu-chan'em, aby mu pomóc ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      itachi jest kochana i najlepsza na świecie ^‿^
      chwała jej za to, że chce jej się sprawdzać te nasze wypocinki XDD

      JA PO PROSTU WIEDZIAŁAM ŻEBY TEGO NIE PISAĆ. WIEDZIAŁAM ಠ_ಠ ಠ_ಠ
      JA CZUŁAM, ŻE TAK BĘDZIE! ಠ_ಠ ಠ_ಠ
      chociaż szczerze mówiąc ja też chcę, więc noo (づ◔ ͜ʖ◔)づ
      A RACZEJ CHCĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ

      MI TEŻ PASUJE!~
      OSTATNIO POMYŚLAŁAM DOKŁADNIE O TYM SAMYM, KIEDY TEGO SŁUCHAŁAM.
      KOCHAM TO SOŁ MACZ.
      WY JESZCZE TEGO NIE WIECIE, ALE TA PIOSENKA IDEALNIE ODDAJE UCZUCIA RUKSIKA W TYM OPOWIADANIU!
      ON WYCZUŁ NAS MENTALNIE, KIEDY TO PISAŁ XDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      dzięki za komentarz i życzenia, no i również pozdrawiamy rzecz jasna ~

      Usuń
    2. Ja także muszę wtrącić swe trzy grosze xD
      Nawet nie wiesz ja mnie cieszy fakt, że aktualny wygląd się naprawdę podoba (szczerze to mi także się podoba bardziej ten niż poprzedni xD) Słuchaj no Bill jest tak zarąbisty, że musiał się pojawić na naszym blogu ∩( ・ω・)∩

      A nie wiem czemu ale także jak Nikita myślałam, że ja się wspomni o Crene to już będzie szum xD Ale niestety do niego jeszcze trochę daleko, bo jak na razie mamy trzy rpegi a KURCZE NO DOCHODZĄ (HEHE) NOWE CAŁY CZAS POMYSŁY I JAK TU ŻYĆ! (」゜ロ゜)」

      A nasza Beatka odwaliła kupę dobrej roboty i chwała jej za to! Niech Bóg Yaoi będzie z Tobą
      (´∀`)♡

      Także cieszymy się za komentarze i pozdrawiamy :3

      Usuń
  3. Ten pocałunek to była najlepsiejsza rzecz na świecie!~
    Boooże drogi, jacy oni są świetni*-*
    Bije od nich na kilometr taką urokliwością i zauroczeniem, którym zdecydowanie oboje się darzą :3

    Ruki faktycznie jakby nieźle zdziecinniał w tym rozdziale, ale to akurat było naprawdę wyjątkowo słodkie ^^
    I te dwie ostatnie sceny *-*

    GD na tych gifach z CROOKED wygląda niesamowicie sexy xD nigdy nie mogę się na niego napatrzeć *-*
    A ten Ruki na tym gifie po zdaniu "Przemknąłem tuż pod jego ramieniem, wydostając się z tej intymnie osobistej sfery i przeszedłem parę kroków do przodu." to już w ogóle... Sam sex <3

    Czytając komentarze wyżej pragnę wspomnieć, że ja też bym chętnie przeczytała jakiś korańsko-japoński hetero romans xd
    Fajnie by było gdybyście spełniły nasze pragnienia xDD taki koncert życzeń trochę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze no GD z CROOKED jest zajebisty jednym słowem xD na avku mam nawet gifa z niego właśnie haha
      A Ruki... No ruki wiadomo, że sexy jest ∩˙▿˙∩
      Ale wiesz...
      GD - Co wy mnie kurwa obgadujecie co?
      O - A-Ale o co Ci cho?
      GD - Polizane zaklepane.
      *JiYong odchodzi z uśmieszkiem z pomieszczenia a Owianek zostaje z fakapem na twarzy*
      Także... No cóż... 〒▽〒

      Będzie będzie ale koreańsko japoński będzie o wiele później także no cierpliwości XD

      Także pozdrawiamy ヽ(´▽`)/

      Usuń
  4. Ja też chcę koreańsko japoński romans T~T

    A rozdział, jak zwykle świetny. Niedawno wpadłem na waszego bloga, ale na pewno zostanę dłużej' Jestem nim zauroczony xd

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na pewno spełnimy wasze marzenie o koreańsko-japońskim romansie T___T

      Dziękujemy bardzo za komentarz, jest nam niezmiernie miło, że się podoba<33 I to samemu Sasuke!~ XD

      Również pozdrawiamy

      Usuń
  5. Kocham to opowiadanie xd po prostu.
    Nie jestem mistrzynią pisania komentarzy, więc nie oczekujcie jakiejś wielkiej konstruktywności i merytoryki zawartej w tych moich wypocinach.
    Raczej spodziewajcie się wzdychów zachwytu i podjarania xddd

    Całe to opowiadanie z jednej strony jest wyjątkowo słodkie, ale z drugiej jednak ma w sobie trochę takiej powagi. Przynajmniej ze strony Rukiego widać z lekka tą taką dojrzałość, którą co, jak co, ale facet w jego wieku powinien mieć.
    G-Dragon, jak to G-Dragon... Sam seks, miód i orzeszki :3

    Z początku widząc ten ship nie byłam szczególnie przekonana, bo w sumie rzadko można spotkać gdzieś połączenie j-rocka (którego swoją drogą kompletnie nie znam) i k-popu. To była taka zupełna nowość i inność, więc automatycznie z lekka odstraszała. Ale całe szczęście dałam się przekonać i nie żałuję, bo oni naprawdę zapowiadają się wyjątkowo świetnie ;O
    Tego drugiego opowiadania jeszcze nie czytałam, ale zaraz się za to zabiorę, bo po opisie wygląda spoko.
    I jeszcze w związku z tematem... Skąd wziął się u was pomysł na łączenie k-popu i j-rocka? Ciekawi mnie to w sumie, bo to takie dosyć... oryginalne ^^

    Czekam na kolejne notki ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komentarz, w końcu każdy daje nam więcej satysfakcje z pracy jaką w to wkładamy i jakąś radochę, że jednak ludziom się podoba ^^

      A jeżeli chodzi o twoje pytanie hmm jakby to jasno i prosto wyrazić xD
      To było wtedy kiedy znudziłyśmy się ciągłym pisaniem rp z postaciami z anime (które też shipujemy wgl z dupy i to się niedługo przekonacie). No jak można zauważyć ja love kpop Nikita love jrock. Więc postanowiłyśmy połączyć naszych idolów/ulubieńców ze sobą... i tak w sumie powstał ciąg tych naszych rp, które tak wgl pisaliśmy na mesku a ten pomysł z blogiem zrodził się dopiero jakoś miesiąc temu (。’▽’。)♡
      Mam nadzieje, że jakoś to w miarę zrozumiale wytłumaczyłam (╯°□°)╯︵ ┻━┻

      Pozdrawiamy~ (。_°☆\(- – )

      Usuń
  6. W głębi duszy liczę, że to opowiadanie utrzyma swój poziom, bo póki co jest jednym z moich najulubieńszych ^^ ogólnie, nie tylko na tym blogu.
    nie będę się dzisiaj jakoś szczególnie rozpisywać, bo jak kto się mówi...
    Krytykować jest łatwiej niż chwalić, bo jak wszystko jest dobrze i nam się podoba to ciężko powiedzieć coś sensownego poza zachwytami xD
    Ostatnio trochę czepiałam się Tsuzuku i cieszę się, że przyjęłyście moją krytykę tak pozytywnie i Nikita jakoś merytorycznie wyjaśniła mi swój punkt widzenia.

    G-Dragon ma tutaj ewidentnie takie nastoletnie podejście do życia. Taki z niego uroczy lekkoduch, który mam nadzieję rozrusza trochę naszego Rukiego depresanta ^^
    Ruki w ogóle wychodzi przy nim na straszną marudę i zrzędę, ale to tak strasznie do niego pasuje Xd

    Mam nadzieję, że Nikita utrzyma charakter Takanoriego takim, jaki jest. W tym rozdziale trochę jakby "zdziecinniał", ale całe szczęście w jego głębi wciąż pozostała ta dorosłość ^^ Liczę, że on pozostanie taki już do końca, gdyż ja nie znoszę, kiedy z Rukiego robi się urocze, słodkie dziecko.
    To w końcu jest dorosły FACET, wokalista prawie że metalowy. Jego zniewieściałość jest raczej kwestią kreacji scenicznej, Ruki sam w sobie nie jest jakiś nazbyt kobiecy. Co prawda kręci bioderkami lepiej niż niejedna pani i nosi Koronka w różowej torebce, ale to też jest raczej "robienie pod publikę". On sam w sobie jest na swój sposób męski i ludzie, ktorzy go śledzą dobrze o tym wiedzą. W końcu z jakiegoś powodu wszystkim fankom robi się mokro na sam jego widok xDD szczególnie w ostatnim czasie Ruki jakby "zmężniał", co nie do końca mnie cieszy. (I jeszcze wydziarał sobie całe ramionka i nie chce się pochwalić tatuażami, które ciągle ukrywa T.T)
    Z tego właśnie względu, że Nikita utrzyma tą jego dorosłość i cząstki męskości, bo ogół charakteru jaki mu stworzyła jest wręcz idealny dla jego osoby xD właściwie to tak widzę go w realu, widać, że to osoba dosyć charakterna ^^

    Pozdrawiam cieplutko i czekam na ciąg dalszy tego cuda~

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohh Geez <33
    Ja chcę więcej! x.x

    OdpowiedzUsuń