Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 5 marca 2017

"Beast and Prince" (TsuBae) Rozdział II


Nikita - Tsuzuku
Owianek - Baekhyun

Znalezione obrazy dla zapytania Tsuzuku


Tsuzuku

 - Ach tak... Nic? - Popatrzyłem na mężczyznę, który właśnie próbował podnieść się z ziemi pełnym nienawiści spojrzeniem. Emocje w tym momencie buzowały we mnie z podwójną siłą, przez co miałem ochotę dosłownie go zabić. Nie wiem, co było powodem AŻ TAKIEJ reakcji. Może fakt, że moja nienawiść do ludzi nie sprawiała, że byłbym w stanie pozwolić na krzywdzenie drugiej, słabszej osoby. Byłem na to uczulony, jak na nic w świecie. - Może ja też zrobię Ci NIC? - Warknąłem i ponownie chwyciłem go za koszulkę, podnosząc go na wysokość swojego wzroku. Samo patrzenie na niego, doprowadzało mnie do obrzydzenia. 
Nie miałem zamiaru skończyć tego na zwykłym wystraszeniu tego obleśnego typa. Buzowała we mnie taka fala wściekłości, że nawet nie zastanawiając się nad potencjalnymi konsekwencjami swoich czynów, po prostu bezceremonialnie przywaliłem mu zaciśniętą pięścią w ten i tak już szpetny ryj, co sprawiło, że po jego ustach potoczyły się dwie, szkarłatno czerwone stróżki krwi. Następnie wciąż naładowany narastającą z każdą sekundą złością z całej siły popchnąłem go na stojącą z tyłu ścianę, od której odbił się z głuchym hukiem i obolały osunął się na ziemię. 
I co? Fajnie, kiedy ktoś zabawia się twoim kosztem? - Ponownie poderwałem go do pozycji stojącej i mocno przyparłem do betonowej ściany, przyciskając go ramieniem w pobliżu szyi.
Nieświadomie zrobiłem to z taką siłą, że aż zaczął sinieć z braku tchu. Przez chwilę patrzyłem na niego z obrzydzeniem i nie słysząc żadnej odpowiedzi, ponownie uderzyłem go twarz, tylko tym razem z trzy razy mocniej, przez co moje uszy spotkały się z obrzydliwym trzaskiem łamania kości gdzieś w okolicy nosa. Skrzywiłem się, jednak nie zamierzałem na tym poprzestawać. Dostał po mordzie jeszcze z dobre kilkanaście razy, gdyż momentalnie wpadłem w jakiś żądny krwi amok i bicie go do nieprzytomności chorobliwie mnie satysfakcjonowało. - Skurwysyn. - Warknąłem, kiedy po usłyszeniu kolejnego z rzędu błagalnego jęku i ujrzeniu wykrzywionej, złamanej szczęki napastnika obudziły się we mnie jakieś resztki człowieczeństwa. Widząc, że ten człowiek ma już dość i mdleje mi przed oczami po prostu puściłem go i pozwoliłem mu upaść na ziemię, gdzie już do końca zalał się krwią i łzami cierpienia. Splunąłem na niego jeszcze, aby pokazać mu, jak bardzo nim gardzę. - Masz szczęście, że mam dzisiaj dobry humor. Inaczej już byś nie żył, śmieciu. - Prychnąłem, patrząc na niego z góry. Szybko jednak przypomniałem sobie o głównym obiekcie całego tego zamieszania i jakoś dziwnie zaniepokojony odwróciłem się przez ramię, aby spojrzeć na Baekhyun'a. Widok jego osoby sprawił, że cała moja wściekłość przerodziła się w żal i troskę. - Wszystko w porządku? Nic Ci się nie stało? - Spytałem i już chciałem do niego podbiec, aby osobiście sprawdzić, czy wszystko z nim okej, jednak moją uwagę na chwilę na powrót przykuł pan napastnik, próbujący pozbierać się z ziemi. Prychnąłem pod nosem, obserwując jego starania po czym z dzikim ukontentowaniem po prostu kopnąłem go swoją obutą w glana nogą gdzieś w okolicę brzucha. Mężczyzna ponownie przewrócił się na ziemię, zaczynając pluć krwią. Widok ten z jakichś chorych przyczyn tylko sprawił mi przyjemność. - Czy ktoś pozwolił Cię ruszać? - Spytałem go, pozbawionym emocji głosem.

   
Baekhyun

Uniosłem się z ziemi, próbując nie zalać się łzami. Naprawdę, nie chciałem znowu tego przeżywać, już mi wystarczy jeden raz i to, że miałem pięć miesięcy wybite z życia. Potrząsnąłem głową i wyplułem przeszkadzającą mi ślinę. Zamglonym wzrokiem spojrzałem na dwie osoby i doznałem szoku. Tsuzuku okładający tego faceta… Już to gdzieś widziałem, ale w mniej brutalnej wersji. Przymknąłem na moment oczy i przyłożyłem dłonie do uszu, aby nie słyszeć tych wszystkich krzyków. Nawet nie obchodziło mnie to, że może ich ktoś usłyszeć i wezwać policję.
-NIE! ZOSTAW MNIE! – Krzyczałem najgłośniej jak tylko umiałem, kiedy jakiś facet próbował mnie zaciągnąć do ciemnej uliczki. Doskonale wiedziałem, co on próbował zrobić. Tylko się zastanawiam, czemu akurat ja? Wyrywałem się, szarpałem, a nawet go ugryzłem, ale mężczyzna był ode mnie silniejszy i wyższy. W momencie, w którym już miałem się poddać usłyszałem krzyk i szybkie kroki w naszą stronę. Ujrzałem HyeBin’a. Jeszcze nigdy w życiu nie cieszyłem się tak bardzo, jak teraz, że go widzę.
- Puść go, chuju. – Wysyczał i rzucił się na niego, od razu uderzając go z pięści w twarz. Facet padł na ziemie, a HyeBin go dopadł, okładając jeszcze kilka razy, tak, że mężczyzna się poddał i uciekł. Rzuciłem się na szyję przyjaciela, rozklejając się i dziękując za to, że mnie uratował. W końcu nie wiadomo, co naprawdę by mi zrobił ten gość.
Znalezione obrazy dla zapytania Baekhyun sad gif
Ponownie te wspomnienia. Pojawiają się w niestosownych momentach i wtedy, kiedy już o nich zapomniałem… I o nim.
Zagryzłem wargę i zacząłem poprawiać kimono. Próbowałem się nawet podnieść, lecz nogi jak na złość odmówiły mi posłuszeństwa. Opadłem z powrotem na ziemie i przyglądałem się Tsuzuku.
- Tsuzuku… Wystarczy. Naprawdę, zostaw go. – Ach, wystarczyło parę słów, a ja już się rozpłakałem. Wyciągnąłem do niego ręce tak, aby się schylił. Kiedy to zrobił rzuciłem się mu na szyję, do końca zalewając się łzami. Jak cholera potrzebowałem teraz drugiej osoby i jej ciepła. A on… On tak ładnie, kojąco pachnie. Aż zachciało mi się spać. Wtuliłem się w niego nie chcąc puścić. 

Tsuzuku

- Cz-Czekaj... Co Ty robisz? - Spytałem, totalnie zdezorientowany, kiedy Bae momentalnie rzucił mi się na szyję. W normalnych okolicznościach najpewniej po prostu bym go odepchnął i opierdolił za takie bezczelne moim zdaniem zachowanie, jednak widząc jego łzy i przerażenie, moje serce... Zwyczajnie zmiękło. 
Westchnąłem cicho i również z całej siły objąłem go ramionami, przy okazji pomagając mu do końca podnieść się z ziemi. Moja wściekłość po raz kolejny nagle przerodziła się w troskę i przygnębienie. Cierpiący z bólu na ziemi napastnik (który teoretycznie sam stał się w tym momencie ofiarą) kompletnie przestał mnie interesować, a całą swoją uwagę skupiłem na Baekhyunie, który zalewał się łzami w moich objęciach. Miałem już całą mokrą koszulkę... 
- Już dobrze, uspokój się. - Mruknąłem najbardziej kojącym tonem, na jaki było mnie w tym momencie stać. Pogłaskałem go po włosach i mocniej do siebie przytuliłem, aby chociaż trochę opanować jego roztrzęsienie całą tą sytuacją. - Chodź, lepiej jak się stąd zmyjemy zanim ktoś nas zauważy. - Skrzywiłem się, zdając sobie sprawę, że w każdej chwili ktoś może nas nakryć. Jakoś nie za bardzo śpieszyło mi się, aby pójść siedzieć za brutalne pobicie gwałciciela. 
Wciąż przytulając chłopaka do siebie wyprowadziłem go z tej nieszczęsnej alejki, prowadząc go zapłakanego przez uliczki Wesołego Miasteczka. W tym momencie kompletnie nie obchodzili mnie patrzący i wytykający nas palcami ludzie. Najważniejszym było dla mnie go uspokoić. Przez to wszystko nie zauważyłem nawet, że całe moje ubranie ubrudzone było krwią.  
Posadziłem go na jakieś pierwszej, napotkanej z brzegu ławce i uklęknąłem przed nim, kładąc ręce na jego kolanach. 
- Wszystko w porządku? - Spytałem po raz kolejny i dłonią uniosłem jego podbródek, po czym zacząłem uważnie oglądać go z całej strony. - Coś Cię boli? Zrobił Ci coś? Może powinniśmy pojechać do szpitala i się upewnić? - Z troski zacząłem zalewać go falą pytań, wpatrując się w niego z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
Miałem wrażenie, że obudził się we mnie jakiś instynkt rodzicielski...    

Baekhyun

Pociągnąłem nosem, próbując się uspokoić. Dawno tak nie byłem aż tak przerażony. Od TAMTEGO momentu dużo się w moim życiu zmieniło. Czasem chciałbym wrócić do TAMTEGO mnie. Tego bardziej radosnego i widzącego świat w kolorach. Chcącego nieść pomoc światu i tego, co kochał jedną osobę do szaleństwa. Jednak ta osoba wszystko zniszczyła, robiąc pewną brutalną i okropną rzecz. Wzdrygnąłem się, kiedy Tsuzuku wyrwał mnie z zamyśleń, zalewając pytaniami.
- Nie, spokojnie, nic mi nie zrobił. Tylko rozwaliłem sobie łokieć, kiedy rzucił mnie o ziemię. – Pokazałem mu rękę i łokieć, z którego kapała czerwona ciecz. – Ale w porę zareagowałeś… Dziękuję.
Posłałem mu delikatny, a zarazem smutny uśmiech. W oddali usłyszałem krzyki. Odwróciłem głowę w tamtym kierunku i ujrzałem biegnącego w naszym kierunku Kaia z Xiuminem. Zapewne byli zdziwieni naszym wyglądem.
- Matko Boska, Baekhyun! Co Ci się stało?! – Krzyknął przerażony Kai. Dotknął mojej głowy, a ja na widok przyjaciela rzuciłem się w jego stronę, wtulając w jego ciało. Na powrót zacząłem szlochać. To nie było to samo ciepło, jak u Tsuzuku…
- Tsuzuku, czemu ty masz na sobie krew?! I czemu Baekhyun tak wygląda?! – Kai nie mógł przestać krzyczeć.
- Tsuzuku uratował mnie przed gwałcicielem… - Wychlipałem łamliwym głosem. Po moich słowach zapadła grobowa cisza. Reszta towarzyszy także to usłyszała, docierając do nas. Kątem oka zauważyłem, jak niektórzy zamykają sobie buzie ręką. Tak, wiem. Przerażające.
Tsuzuku, czy mógłbyś dać mi swój numer telefonu? – Zapytał Kai. Kiwnął do kogoś obok głową, a ta osoba wzięła mnie na ręce. Nawet nie protestowałem, nie miałem na to siły. Zobaczyłem jeszcze jak Kai podchodzi do czarno włosego z telefonem. Nie rozumiem... Po co mu jego numer?
Znalezione obrazy dla zapytania Kai gif

Tsuzuku

- A-Ach tak, oczywiście. - Kiwnąłem głową, lekko zdezorientowany całą sytuacją. Oni wszyscy pojawili się tu tak nagle, że nawet nie zdążyłem ich zauważyć. - Daj, zapiszę Ci. - Mruknąłem i wziąłem od niego telefon, wklepując na wyświetlaczu z pamięci swój numer. Następnie puściłem sygnał do samego siebie, aby także zapisać sobie kontakt do Kaia. Kto wie? Może kiedyś mi się na coś przyda. 
Kiedy kończyłem już wprowadzać jego numer do swojej komórki z oddali dobiegł mnie znajomy krzyk. I dopiero wtedy zorientowałem się, że jednej osoby brakowało w tym całym zbiorowisku. Uniosłem wzrok dostrzegając biegnącą w naszą stronę, różową plamę, która po chwilowym rozeznaniu okazała się obładowanym pluszakami Koichim. Widok ten był wręcz komiczny, jednak wydarzenia minionych minut wpłynęły na mnie tak bardzo pod względem emocjonalnym, że nawet nie miałem siły i ochoty go wyśmiać. 
- DOBRY BUDDO, KAI! Wyrwałeś do przodu tak szybko, że nawet nie miałem szansy Cię dogonić. Co ty sobie myślisz, że ja jakimś biegaczem długodystansowym jestem?! - Mruknął i uniósł brew, widząc zaniepokojenie wymalowane na twarzy wszystkich zebranych. Powoli przebiegł spojrzeniem po każdym z nas, jednak zatrzymał się na mnie przez dłuższą chwilę. Następnie przerażony upuścił wszystkie trzymane w rękach koty i podbiegł do mnie, oglądając moje zakrwawione ubrania z każdej strony. -  MÓJ BOŻE, TSUZU! CO TU SIĘ STAŁO? DLACZEGO CAŁY JESTEŚ WE KRWI?! - Zaczął panikować i biegać w kółko, przed czym po chwili na szczęście powstrzymał go MiA. - I TO PRAWDOPODOBNIE NIE SWOJEJ!
- Uspokój się, Koichi... Już wszystko jest pod kontrolą. - Gitarzysta chwycił różowowłosego za nadgarstek. - Później wszystko Ci wytłumaczymy. - Mruknął i rozczochrał ręką włosy. 
Odetchnąłem głośno. Zdecydowanie wystarczało mi już "atrakcji" dzisiejszego dnia.

Baekhyun


Spojrzałem zamglonym wzrokiem na osoby wokół mnie. Wszystko przelatywało przeze mnie jak woda. Mruknąłem coś niewyraźnie i odwróciłem wzrok na rozgwieżdżone niebo, które w tym momencie było dla mnie najciekawsze. Nie chciałem myślami uciekać do momentu próby gwałtu. Przecież gdyby nie Tsuzuku, to doszłoby do czegoś okropnego… a ja ponownie bym się załamał do tego stopnia, że moje istnienie na tym zimnym i pustym świecie byłoby bez sensu. Jeszcze jakieś różne i dziwne rzeczy przyszłyby mi do głowy.
- Naprawdę nie wiemy jak mamy Ci dziękować Tsuzuku! – Krzyknął przerażony Xiumin.
- Jesteś bohaterem! – Krzyknął ktoś inny. A ja jakby w transie dalej obserwowałem niebo. Zerknąłem śpiącym wzrokiem na trzymającego mnie na rękach Xiumina. Był naprawdę przerażony i nie jestem wcale zdziwiony, czemu. Zapewne nie chce powtarzać sytuacji z kilku lat wstecz. Nie on jeden. Jakby na to nie patrzeć to ja tutaj jestem poszkodowany i to zawsze mnie spotykają te najgorsze rzeczy… to się robi naprawdę frustrujące i nudne.
Wyciągnąłem dłoń w kierunku Tsuzuku i złapałem go z skrawek jego bluzki.
- Dziękuje Tsuzuku. – Zmrużyłem oczy posyłając mu ciepły i szczery uśmiech. Nawet poczułem rumieńce na policzkach. Ale to był ułamek sekundy po tym opadłem z sił.
- No ładnie. – Westchnął Kai. – Dobra my wracamy do hotelu… odezwiemy się później, co i jak z Bae.

Znalezione obrazy dla zapytania Baekhyun cute gif
Xiumin poprawił mnie na swoich rękach i odwrócił się na pięcie, aby skierować się do wyjścia z wesołego miasteczka. Cała reszta podążyła za nim.
- Jeszcze raz dziękuje. – Kai ukłonił się i pobiegł za resztą swojego zespołu. A mi urwał się film jak ostatecznie zemdlałem.

~~***~~



Tsuzuku

- Po Ci ten niedźwiedź, Tsuzuku? - Aryu uniósł brew, patrząc na wielką, różową maskotkę, którą trzymałem na kolanach. Musiałem wyglądać przekomicznie. 
- To kot. Ślepy jesteś? - Mruknąłem, na co wokalista Morrigan tylko przewrócił oczami i zatrzymał się na parkingu przed hotelem. 
- Dobrze, w takim razie, po co Ci ten KOT, Tsuzuku? - Prychnął, obserwując z uwagą, jak odpinam pasy i próbuję wygramolić się z jego bmw'icy, co skutecznie utrudniał mi niemieszczący się w drzwiach pluszak.
- Nie Twój interes. - Posłałem mu krzywy uśmiech, na co białowłosy odetchnął zrezygnowany i wbił wzrok przed siebie, obserwując ludzi przemijających przed maską samochodu. - Dzięki za podwózkę, Aryu. I pomoc w wyrwaniu się ze studia. Jakoś Ci się za to odwdzięczę. - Parsknąłem, kiedy w końcu udało mi się wysiąść, mało nie wybijając sobie zębów na znajdującym się tuż obok krawężniku. 
- Wystarczy, że zaprosisz swojego biednego, zapomnianego przyjaciela na piwo. - Aryu uśmiechnął się promiennie i machnął mi ręką na pożegnanie. - A, Tsuzuku! Tylko się z nikim już nie bij! - Krzyknął za mną. 
Pokręciłem głową ze zrezygnowaniem, obserwując, jak mój przyjaciel odjeżdża i trzymając pluszowego kota pod pachą, wszedłem do środka budynku, który w moim przekonaniu był owym hotelem. Westchnąłem cicho pod nosem i wyciągnąłem telefon, aby wybrać numer do Kaia. Zastanawiałem się też, jak Bae czuje się po wszystkich tych wydarzeniach minionego dnia. To musiało być dla niego okropne. 
- Hej, Kai. Już jestem. Mógłbyś po mnie zejść do holu? Obawiam się, że sam do was nie trafię. - Mruknąłem i wywróciłem oczami, kiedy usłyszałem swojego rozmówcę po drugiej stronie słuchawki.

Baekhyun

- Ach tak! Tak! – Usłyszałem krzyk Kaia. I po co on się tak drze? Tylko zakłóca mój święty spokój. Spojrzałem w jego kierunku zamglonym wzrokiem. Doszedłem jednak do wniosku, że mam to w dupie i wróciłem do swojej nadchodzącej depresji. Skuliłem się bardziej w moim jakże wspaniałym kącie i opatuliłem się kocem.
- H-HyeBin! C-co ty robisz?! – Sapnąłem zaskoczony, kiedy nagle mnie pocałował. Chyba w życiu nie byłem w takim szoku, jak teraz. Widziałem, jak na mnie patrzył… I nie podobał mi się ten wzrok. Był… Jakiś dziwnie straszny. Nie poznawałem go w tym momencie. Tak jakbym nie znał własnego przyjaciela. Zrobiłem krok w tył i dałem dłoń na jego tors, aby robić między nami odpowiedni odstęp.
- Baeś? Boisz się mnie? – Przeszły mnie ciary po plecach. On był przerażający… Mam ochotę uciec. Nawet jeżeli mnie kocha to nie okazywałby tego w taki sposób. Zachowuje się teraz, jak jakiś psychopata.
- Nie, HyeBin... Ale dziwnie się zachowujesz. Przestań. – Mruknąłem i odepchnąłem jego rękę, patrząc na niego surowym wzrokiem. – Zadzwoń do mnie, jak się ogarniesz.
Odwróciłem się na pięcie i odszedłem. Jednak kątem oka ujrzałem jego ponury uśmiech.
Znalezione obrazy dla zapytania melancholic gif
Znowu wspomnienia. One naprawdę mnie wykończą. A najzabawniejsze jest to, że później było z nim coraz gorzej. Zaśmiałem się gorzko i mruknąłem coś niezrozumiałego pod nosem. Objąłem się rękoma w talii, opierając głowę o ścianę i mrużąc oczy. Brakuje mi tego ciepła, co dwa dni temu… Co to było za ciepło? Ach no tak! Ciepło Tsuzuku. Przy nim czułem się kojąco i bezpiecznie.
- Zimno. – Powiedziałem mimo koca i ciepła za oknem. Chociaż w sumie nie wiem, czy jest dzień czy noc… Rolet nie odsuwałem już z dwa dni. Oraz nie wychodziłem z tego kąta. Nawet głodu nie czuję.
- Bae, masz gościa. – Do pokoju wszedł Kai. Kogo niesie do cholery?!
- Nie chcę nikogo widzieć. – Mruknąłem i nawet nie raczyłem na nich popatrzeć.

Tsuzuku

Uniosłem brew i odetchnąłem głośno, wbijając w chłopaka swoje przenikliwe spojrzenie. Właściwie to poczułem się totalnie zignorowany, ale w zaistniałej sytuacji nie miałem nawet siły się zirytować. Było mi go chyba zbyt szkoda po tych wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce z jego udziałem. Zdawałem sobie sprawę, że to musiała być dla niego trauma. 
Zastanawiałem się też, dlaczego to akurat mnie poprosili o pomoc. Przecież ani nie znaliśmy się zbyt długo, ani ja sam w sobie nie byłem odpowiednią osobą do leczenia cudzych depresji. Zazwyczaj zamiast leczyć, celowo bardziej w nie wpędzałem. Byłem okropnym człowiekiem, więc tym bardziej nie pojmowałem, jaki mieli cel, aby prosić o pomoc MNIE. Na pewno miał jakichś bliskich przyjaciół... 
Wysiliłem się na sztuczny uśmiech i spojrzałem na Kaia. 
- Zostawisz nas samych? - Spytałem i zamrugałem kilka razy oczami. - Jakoś to załatwię. Chodź, panie kocie... Mamy tu jakiegoś depresanta, któremu trzeba przemówić do rozumu. - Parsknąłem i wciągnąłem pluszaka do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi lekkim kopniakiem. 
Rozejrzałem się po pogrążonym w egipskich ciemnościach pokoju i pokręciłem głową. Było zdecydowanie gorzej niż mi się wydawało.
Wziąłem maskotkę na ręce i po dłuższej kalkulacji... Po prostu rzuciłem nią w siedzącego pod ścianą Baekhyun'a. 
- Prezent przyniosłem. Podziękowałbyś panie 'chodzący smutek'. - Wywróciłem oczami i uśmiechnąłem się rozbawiony. - No naprawdę... Zero kultury. - Parsknąłem i mało nie zabijając się o własne nogi, podszedłem powoli do zasłoniętego okna. - Co ty sobie tu jakąś mroczną kryptę depresji urządzasz? - Mruknąłem i z całej siły pociągnąłem za sznurek od rolety, momentalnie oświetlając cały pokój. 
Ponownie zwróciłem wzrok na Bae, któremu dzięki powstałej jasności w końcu mogłem się przyjrzeć. Szczerze... Nie było z nim najlepiej. Był cały blady, przygnębiony i wyglądał jakby nie jadł nic od miesiąca. W dodatku, kiedy tak siedział opatulony tym kocykiem w kącie przypominał małe, przerażone dziecko. Całkiem uroczo.... 
Mimo to, nie mogłem się powstrzymać, aby siłą nie zerwać z niego owego okrycia i nie odrzucić go na drugi koniec pokoju. Mówiłem, że jestem okropną osobą...
- Ogarnij się, chłopie, bo całe życie spędzisz w tym kącie. - Prychnąłem i usiadłem naprzeciwko niego na podłodze, po "turecku". - Koniec depresji, od dzisiaj wszystko, co widzisz naokoło to tęcza radości i wesołe, kolorowe kucyki. Azazel jest tobą zmartwiony. - Wskazałem głową na pluszaka, którym chwilę wcześniej w niego rzuciłem i odrzuciłem z gracją włosy, które opadły mi na oczy.

Baekhyun

Spojrzałem na niego zirytowanym wzrokiem. On sobie chyba nie zdaje sprawy, co do mnie mówi. I po chuj on tutaj w ogóle przylazł? 
Chwila… Kai. Tak, on to jedyne wytłumaczenie. A mówiłem mu żeby się mną nie przejmować, że ja dam sobie radę i wyjdę z tego. To nie, musi dzwonić do Tsuzuku i robić z tego jeszcze większy dramat.
- O czym ty gadasz, do cholery? – Warknąłem. – Jak widać, nie chce żadnych gości. I nie dotykaj tych rolet! Jak chce mieć ciemno, to mam mieć ciemno.
Warknąłem jeszcze bardziej i z impetem wstałem podchodząc do okna. Chwyciłem sznurek i zsunąłem na dół roletę, pogrążając pokój na nowo w egipskich ciemnościach. Już chciałem wrócić na miejsce w kącie, gdy zwróciłem wzrok na pluszaka. Wyciągnąłem do niego rękę i dotknąłem.
- Azazel... Brzmi jakoś szatańsko… - Mruknąłem pod nosem zaczynając oglądać pluszaka ze wszystkich stron. Takiego podobnego dostałem od HyeBin’a...
- I jak, HyeBin? Już ok…? – Spytałem niepewnie, podchodząc bliżej przyjaciela. Ten stał dalej nieruchomo, z nisko spuszczoną głową. Przed oczami pojawiła mi się nagle pluszowa panda. Z dezorientacją chwyciłem maskotę i spojrzałem na chłopaka, który drapał kark nerwowymi ruchami. Uśmiechnąłem się pod nosem, wiedząc, że w taki sposób chce mnie przeprosić za swoje zachowanie.
- Wybaczam. – Prychnąłem widząc jego minę. Odetchnął z ulgą i poczochrał mnie po włosach.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę...
Pokręciłem głową i wziąłem do rąk Azazela. Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Chociaż dalej nie rozumiem, po co przyjechałeś... – Usiadłem na łóżku i poklepałem miejsce obok mnie. – Ale jak już jesteś to wypadałoby pogadać… W końcu zawdzięczam Ci uratowanie przed gwałcicielem. A poza tym... Ładnie pachniesz i mnie to uspokaja.
Tak, wiem, co powiedziałem przed chwilą. Ale co?Jak iść na całego, to iść. A w tym wypadku nie kłamię, mówię prawdę i tylko prawdę. I tak nie mam nic do stracenia. Odwróciłem głowę w drugą stronę i przytuliłem się do Azazela czując, że Tsuzuku nie zareaguje dobrze na moje ostatnie słowa.

Tsuzuku

- Nigdy nie sądziłem, że ja i moje perfumy staniemy się dla kogoś jego ostoją spokoju. - Wywróciłem oczami. 
Nie podobało mi się to. Bardzo. 
Popatrzyłem na niego, mrużąc oczy w powstałej na nowo ciemności i wstałem, odnajdując na ścianie włącznik światła. Chyba po prostu obudziła się we mnie dzika chęć zrobienia mu na złość, dlatego już po chwili pokój na powrót został oświetlony, tym razem jednak przez wiszącą na suficie, sztuczną iluminację. 
Zadowolony z siebie przeszedłem przez cały pokój i usiadłem obok niego na łóżku, głośno wzdychając. 
- Och tak... Zawdzięczasz mi uratowanie przed gwałcicielem, dlatego ucieszyłbym się gdybyś był CIUT milszy, agresorze. Zwłaszcza, że przez to wszystko najprawdopodobniej wytoczą mi sprawę w sądzie, o bestialskie pobicie. - Parsknąłem i spojrzałem na niego spod lekko przymkniętych powiek. - Nie spodziewałem się po tobie takiej irytacji, ostatnim razem wydawałeś się zdecydowanie bardziej uroczy. Mimo wszystko jednak jesteś równie wkurzający. - Uśmiechnąłem się.
Zwróciłem wzrok na przytulanego przez niego pluszaka i pokręciłem głową. Może jednak w dalszym ciągu był tak samo słodki, jak wcześniej?
- Azazel to pierwszy upadły anioł. Dlatego brzmi szatańsko. - Wbiłem wzrok przed siebie, kompletnie nie wiedząc, jak powinienem poprowadzić całą tą rozmowę. - Został wykradziony przez demona-stróża Tsuzuku z rąk samego szatana Koichiego. Więc jakby pytał to... Nic nie wiesz o jego zniknięciu. - Prychnąłem.
Jeśli Koichi dowiedziałby się, że zwinąłem mu tego, dopiero co wygranego w Wesołym Miasteczku kota, najprawdopodobniej zrobiłby mi krzywdę bez przyjemności.... Dlatego lepiej, żeby pozostało to tajemnicą. Im mój przyjaciel mniej wie, tym lepiej śpi. 
- A teraz powiedz mi, Bae-chaaan... ~ - Zacząłem, celowo przeciągając ostatnie słowo. - Dlaczego się tak zachowujesz? - Spytałem i przysunąłem się bliżej, aby lepiej go widzieć. Nieświadomie oparłem też rękę na jego dłoni. - Twoi przyjaciele się o Ciebie martwią.

Baekhyun

W momencie, gdy Tsuzuku zadał pytanie ‘’Dlaczego się tak zachowujesz?’’ w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza, przerywana jedynie tykaniem zegarka na stoliczku nocnym obok mojego łóżka. Wlepiłem wzrok w ścianę przede mną, jakby była czymś bardzo ciekawym w tym momencie. Oczywiście wiedziałem jak mu odpowiedzieć na to pytanie, ale nie wiedziałem, jak to ładnie ubrać w słowa. Takie historie, jak moja nie zdarzają się zbyt często.
Westchnąłem i odwróciłem się w jego stronę. Przez chwilę jeszcze próbowałem się przełamać. Nie wiedziałem czy aby na pewno powinienem mu mówić, ale.... Koniec końców, spojrzałem na niego.
- Wiesz... Miałem kiedyś przyjaciela z dzieciństwa. Nazywał się Kim HyeBin. Lubiłem go… A nawet kochałem. Byliśmy nierozłączni. Dosłownie od małego trzymaliśmy się razem. Chodziliśmy do tego samego przedszkola, podstawówki, gimnazjum...  A później niestety każdy z nas wybrał inne liceum. Jednak to nas nie rozdzieliło i dalej byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Wiesz, kiedyś HyeBin, jak ty uratował mnie przed jakimś zboczeńcem. – Urwałem na chwilę. Czy aby na pewno dobrze robię, że mu to mówię? Odwróciłem wzrok w drugą stronę i przygarnąłem pluszaka bardziej do siebie. Schowałem twarz i zacząłem opowiadać dalej.
- Wydawałoby się, że to wspaniała przyjaźń, która nie ma prawa nigdy się zniszczyć. Niestety, ale nie... Kiedy właśnie wydawało mi się, że jest między nami idealnie i w końcu będę mógł mu powiedzieć o swoich uczuciach to…
- Bae, kurwa! Nie rycz! – Krzyknął, zdejmując ze mnie brutalnie spodnie. – Nie drzyj tak ryja!
Poczułem, jak jego pięść uderzyła mnie w twarz. Byłem tak zaskoczony, że nawet nie zauważyłem jak we mnie wszedł i zaczął gwałcić. Szarpałem się, miotałem, ale to nic nie dało. Mogłem mu tylko na to pozwolić, zalewając się łzami.
Na drugi dzień jego już nie było, ale za to u mnie pojawiła się nienawiść i strach przed wszystkim. Człowiek, któremu ufałem okazał się być osobą, która przy pierwszej lepszej okazji mnie wykorzystała i uciekła z podkulonym ogonem. Nigdy nie sądziłem, że na kimś tak bardzo się zawiodę, jak na nim. A podobno mieliśmy być razem do końca życia…
Przez dobre kilka miesięcy nie mogłem wyjść z depresji. Nie umiałem się ogarnąć i zacząć żyć tamtym życiem. Jednak koniec końców polepszyło mi się trochę, kiedy dołączyłem do zespołu. Ale blizna i tak została.
Znalezione obrazy dla zapytania Baekhyun sad gif
Sam nawet nie wiem, kiedy łzy same zaczęły wypływać mi z oczu. To wspomnienie było najbardziej brutalne z tych wszystkich pozostałych.
- Wybacz. – Zaśmiałem się ponuro i podniosłem głowę, aby na niego spojrzeć. – Wracając do tematu to... HyeBin… Mnie zgwałcił.

12 komentarzy:

  1. Yeaaah, może będę pierwsza! ~
    MOJE PIERWSZE PYTANIE: DLACZEGO TAK KRÓTKOOOOOOOOOOOOOOO?! T___T
    ZA KRÓTKO. ZDECYDOWANIE.

    Ale przechodząc do tej bardziej merytorycznej części komentarza:
    CHCĘ TAKIEGO CHŁOPAKA, JAK TSUZUKU T______T ON JEST TAKI CUDOWNY.
    TAJEMNICZY, GBUROWATY, CHAMSKI, STRASZNY... ALE JEDNOCZEŚNIE NIELUDZKO SEKSOWNY I OPIEKUŃCZY. I PLUSZOWE KOTY PRZYNOSI W PREZENCIE.
    WOAAAAAH, ZAZDROSZCZĘ CI BAEK. SOŁ MACZ.
    Dobra, miało być merytorycznie, ale nie wyszło XDD
    Staram się :c

    TO W OGÓLE JEST TAKIE KOCHANE I UROCZE, ŻE NIE MOGĘ PO PROSTU.
    BAEŚ TO TAKIE UROCZE STWORZONKO, CHCĘ GO DO DOMU.

    Bardzo podobała mi się ta scena z pobiciem ^-^
    Mam nadzieję, że Tsu nie będzie miał przez to jakichś zbyt wielkich problemów;oo
    Biedny Baek :c
    Ciągle go ktoś gwałcić chce. Moje biedne dziecko. Przytulę *tuli*
    Kai za to jakiś nadopiekuńczy. Niech się tak nie martwi, jestem pewna, że Tsuzu się dobrze zajmie naszym Baekhyun'em kochanym:3
    If you know what I mean, hehe.
    Ten HyeBin mnie irytuje. Jeszcze się nie pojawił nawet, a już śmiecia nienawidzę XDDD

    TE FEJK SMS'Y. KOCHAM XDD

    Przepraszam, kochane, że tak krótki komentarz dzisiaj, ale nie mam zbytnio czasy, żeby wyprodukować coś więcej :c
    Piszę go na szybko, a koniecznie chcę go dodać teraz, bo wypada zostawić po sobie jakiś ślad ^^"
    Swoją drogą widziałam w kolejce, że jakieś nowe opowiadanie się szykuje. Ciekawe, co to.
    (Całe szczęście "Last Heaven" jest pierwszeXDD sorki, jestem psychofanem tego opowiadania XDD)

    Pozdrawiam i czekam na kolejne notki ^^"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JAK TO KRÓTKOOOOO? NIE JEST AŻ TAK KRÓTKOOOOOOXDDD

      yeah, cieszę się, że Tsuzuku Ci się podoba, bo nieźle walczę, żeby był postacią dającą się znieść.
      wiesz jak to jest... ciężko zrobić z chama jego pokroju ulubieńca czytelniczek XDDD
      zwłaszcza, że ja osobiście nie darzę go jakąś szczególną sympatią. oczywiście mam na myśli tego prawdziwego Tsuzuku, bo ten mój twór nawet zaczyna mi się podobać.

      nie możesz wziąć Bae do domu, bo Tsuzuku będzie zazdrosny ;cc

      no trochę problemów będzie miał, ale to dosyć logiczne zważywszy na stan w jakim finalnie pozostawił pana napastnika. chociaż z tym się jeszcze zobaczy, bo nie wiem czy to jakiś szczegolnie ważny wątek.
      no ale w sumie skoro już został poruszony to wypadałoby go pociągnać...
      co tu robic, co tu robic? nie mam pojęcia.

      Kai jeszcze będzie miał okazję wykazać się swoją nadopiekuńczościąXDD i to nie jedną okazję. dopóki nie pojmie, że Tsuzuku naprawdę dobrze zajmie się Baekhyun'em ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Co wy wszyscy macie z tym Last Heaven? T___________________T

      Goodnight my beloved ~ i także pozdrawiamy :3

      Usuń
  2. AAAACHHH... JAKIE TO JEST CUDOWNE.
    KOCHAM TO OPOWIADANIE. KOCHAM WSZYSTKIE OPOWIADANIA NA TYM BLOGU W SUMIE CX
    Baekhyun i Tsuzuku zapowiadają się na naprawdę bardzo ciekawą i uroczą parę :3 Uwielbiam tą ukrytą opiekuńczość Tsu, to takie kochane.

    Achhh... Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A MY CIĘ KOCHAMY ZA TO, ŻE KOCHASZ NASZE OPOWIADANIA XD

      Bardzo się cieszymy, że parka się podoba ^^ Robimy wszystko aby dogodzić czytelnikowi i żeby miał jak największą radochę z czytania <3

      Kochamy i pozdrawiamy~!

      Usuń
  3. Nah, ten rozdział niesamowicie mi się podobał. Może faktycznie ciut zbyt krótki, ale jakoś wam to wybaczę ;[
    Kocham was, moje drogie. Po prostu kocham :3
    Bardzo fajnie budujecie fabułę, nic nie dzieje się za szybko, ale też niczego za bardzo nie przeciągacie. I to się ceni!~
    Ja osobiście bardzo nie lubię opowiadań, w których romans głównych bohaterów dłuży się aż nazbyt ;[[
    Tutaj na szczęście fabuła prezentuje się na tyle ciekawie, że czytelnik nawet nie zwraca uwagi na szybkość wydarzeń. Po prostu czyta jak najęty czekając z niecierpliwością na to, co wydarzy się dalej.
    Z ręką na sercu muszę przyznać, że "Beast and Prince" to póki co jedno z moich najulubieńszych opowiadan, jakie czytałam ;33
    Liczę, że do końca utrzymacie ten poziom, jakim się ono cechuje.
    Wielbię je głównie za kreację bohaterów ^^

    Widziałam, że Nikita już się irytuje tym pytaniem, więc tym bardziej ja zadam (okropna ja, hehe)... KIEDY "LAST HEAVEN"? xDDD

    Kocham i pozdrawiam ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem postaramy się o dłuższy, żebyście się cieszyli~
      My też Cię kochamy, za to, że czytasz nasze marne wypocinki<333 To cudowne uczucie, kiedy ktoś marnuje na nas swój cenny czasXDD

      Cieszymy się bardzo, że Ci się podoba i obiecujemy, że postaramy się tego nie zepsuć. Również z ręką na sercu! (jeśli w ogóle jeszcze je posiadamy. jeśli tak to musi być to już niesamowicie przegniły złem organXD) ~

      Ej, wcale się nie irytuję!;o Wręcz przeciwnie, cieszy mnie, że tak o to pytacie. To daje mi jasny znak, że "Last Heaven" aż tak bardzo wam się podoba ^___^

      Też kochamy i pozdrawiamy<33

      Usuń
  4. Jeeeny jak ja to kocham ❤
    Przyznam szczerze że z początku byłam kompletnie nieprzekonana co do tego opowiadania (jeszcze przed przeczytaniem pierwszego rozdziału xd), gdyż ten ship tak cholernie mi nie pasował.
    Jednak po przeczytaniu tych dwóch rozdziałów ostatecznie stwierdziłam że kocham to opowiadanie haha
    Czekam z niecierpliwością na kontynuację :3

    Wszyscy czekają na "Last Heaven" a ja jestem oryginalna i czekam na "Beast and Prince"<33

    Pozdrawiam kochane ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz w końcu jak można nie kochać uroczego Baeśka i strasznego Tsu XD
      Jesteśmy niezmiernie zadowolone, że się aż tak podoba ∩˙▿˙∩

      O ktoś na coś innego czeka. Cud XDD

      Dziękujemy i pozdrawiamy~∩˙▿˙∩

      Usuń
  5. Dobra, wypada się wypowiedzieć, bo będzie mnie to dręczyć:{

    Ogólny zarys opowiadania jest bardzo fajny i przyjemnie się to czyta, jednak męczy mnie pewna rzecz, która tu występuje.
    Mam na myśli Tsuzuku, a raczej konkretnie tą z was, która nim "jest".
    Nie chodzi o to, że jego postać mi się nie podoba, czy coś. Jest wyjątkowo przyjemną postacią i bardzo go lubię. Chodzi tu jednak o to, że nie ma w nim tego czegoś "głębszego", co zauważyłam przy Rukim np.
    Mam wrażenie, że w ogóle nie wczuwasz się w postać Tsuzuku, a przynajmniej nie tak bardzo, jak w Rukiego. A wiesz, ja nastawiona po tych pięknych, głębokich filozofiach Takanoriego przyszłam tutaj, oczekując czegoś podobnego, a... Tsuzuku okazał się być co najmniej płytki, na tle Rukiego. Nie wiem, czy jest to kwestia tej skrajności charakterów i tego, że ciężko jest Ci się przestawić na filozofię Tsu. Nie oczekuję tu rzecz jasna rozmyślań na poziomie zdepresowanego Rukiego, ale fajnie by było gdyby Tsuzuku od czasu do czasu zwyczajnie sobie narzekał, poprzeklinal cały świat itp. To w końcu nasz cudowny choleryk :3
    Drugim problemem jest zbyt przeslodzony Baek:{ on sam w sobie jest cholernie uroczy, po jeszcze robić z niego takiego dzieciaczka w ciele dorosłego?
    Nie no... I tak go kocham XDDD
    Wydaję mi się, że to są główne powody przez które ludzie wolą LH. Tamto opowiadanie jest po prostu... bardziej realistyczne? (To wcale nie tak, że ja kocham je ze względu na Rukiego XDDDDD)

    Ogólnie rzecz biorąc całe to opowiadanie jest naprawdę bardzo fajne i takie... inne, co czyni je ciekawszym. Czytałam je naprawdę z wielkim zaciekawieniem i mimo wszystko czekam na kontynuację z niecierpliwością.
    Miło by było gdybyście jednak wzięły moje rady pod uwagę ^^ myślę, że wtedy BaP stanie się jeszcze lepsze.

    Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja naprawdę nie mam pojęcia, gdzie wy widzicie te rukiowe "filozofie" xd Serio.
      Nie przypominam sobie, żeby on kiedykolwiek powiedział coś nad wyraz głębokiego ^^" Oświećcie mnie, kiedy to było, bo chyba mam jakąś sklerozę.
      Głębokie przemyślenia to nie u mnie, za niski ten mój poziom pisarstwa na to. Za niski i za żałosny ^^"
      Jeśli zaś o Tsuzuku chodzi, bo to on, a nie Rukuś jest głównym tematem tego komentarza.
      Nie jest on dla mnie osobą, która ma jakieś preferencje do głębokich rozmyślań i po prostu tego nie czuję. Bo o czym on ma filozofować? O tym jak bardzo nienawidzi wszystkich i wszystkiego?
      Musicie mi to wybaczyć :3

      Tak, Last Heaven może i jest bardziej realistyczne, ale Beast and Prince miało zamysł bycia czymś lżejszym. W końcu nie wszyscy mają ochotę czytać o dramatach i depresji na okrągło. A zapewniam, że Last Heaven w późniejszym czasie MOŻE stać się wyjątkowo przytłaczające i dramatyczne. Jest przynajmniej jeden taki punkt w fabule, którego ja osobiście bardzo nie lubię, ze względu na to, że jest on bardzo przykry XD Ogólnie mamy zaplanowane parę wydarzeń, które do puchatych i kochanych nie należą ^^" GRuk to specyficzna para w naszym wykonaniu, uwierzcie XD nie wszystko u nich jest tak kolorowe jak się wydaje.
      Co innego Beast and Prince, które ma być odskocznią od melancholijnego Last Heaven. Dlatego dla ludzi, którzy nie lubią ciężkich, dramatyczno-romantycznych klimatów, jakie jeszcze zdąży sprezentować wam Last Heaven, mamy urocze, czasami lekko absurdalne Beast and Prince, które nawet mimo poruszania dosyć trudnych tematów, takich jak gwałt np. wciąż jest lekkie i przyjemne w odbiorze.

      Aa się rozgadalam..

      Mimo wszystko jest nam niezmiernie miło, że jednak się podoba ^^ Dziękujemy bardzo za komentarz i również pozdrawiamy<3

      Usuń
  6. Kochane dodajcie jakąś zakładkę w której można zadawać wam pytania :3 To byłby bardzo przydatny gadżet dla nas - czytelników.

    Albo jakiś ewentualny kontakt do was, żeby można było się bez problemu z wami porozumieć ^^

    Rozdział znowu bardzo fajny. Ja osobiście nigdzie nie widzę tej "płytkości" Tsuzuku.
    Wydaję mi się, że wypada on tak na tle Rukiego z Last Heaven dlatego, że Ruki jest osobą z depresją, no.
    Logicznym jest, że jego spojrzenie na świat zawsze będzie zdecydowanie bardziej głębokie, smutne, artystyczne i dramatyczne. Poza tym prawdziwy Ruki też się taki wydaje i ewidentnie myśli na własnych, odrębnych płaszczyznach. Po tekstach, jakie pisze widać, że jego światopogląd zdecydowanie różni się od naszego, prostego myślenia. Jego logika jest piękniejsza i dużo bardziej prawdziwa ^^ (tak, zainteresowałam się dzięki wam Gazeciakami. I polubiłam BB którego wcześniej nie bardzo lubiłam<33 zorientowałam się co tracę xd).
    Ale do czego dążę... Do tego, że jego sposób myślenia na pewno jest inny niż Tsuzuku, którego życie to zwykły chillout xDDD
    Takie to trochę czepianie się o nic, moim zdaniem ^^'

    Jak koleżanka wyżej chcę Baeśka do domu. Zawsze go kochałam, ale dzięki wam moja miłość jeszcze bardziej się zwiększyła <33

    Pozdrawiam i weny wam życzę. Dużo, dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi się sposób z komikowaniem się z nami już w następnym poście, który już naprawdę będzie niebawem OBIECUJEMY!

      Dziękujemy za obronę Tsuzuku xD jeżeli tak to mogę nazwać. No w końcu nie każda postać będzie taka sama prawda? Każdy z naszych bohaterów ma taki swój charakter oraz sposób podejścia do życia ^^
      No ale każdy ma swoje zdanie wolność słowa jest w końcu xD

      Cieszymy się także, że polubiłaś BB i Gazetki bo jest serio co lubić haha jesteśmy z siebie dumne, że zwiększyliśmy ich zespoły o jednego fana :D

      Także my pozdrawiamy~ <3

      Usuń