Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

środa, 26 kwietnia 2017

"Last Heaven" (GRuk) Rozdział IV

Od autorów: 

Wiemy, nieśmieszne z nas śmieszki XD 
Mamy nadzieję, że nam to wybaczycie, haha. Zwłaszcza, że w tym rozdziale dosyć ciekawie się dzieje... 
Nasz nieśmieszny żarcik sprawił przynajmniej, że przestałyśmy dostawać w komentarzach spam o treści "Kiedy Last Heaven????" po tysiąc razy z rzędu. Liczymy, że tak pozostanie. 
Nie przedłużając już... Miłego czytania!~ 

Ach, wypadałoby też wspomnieć, że pojawia się tu narracja zarówno pierwszoosobowa, jak i trzecioosobowa. Wspominam o tym, żeby nikogo to nie zdziwiło. Chciałyśmy w ten sposób poruszyć parę wątków związanych z bohaterami drugoplanowymi... 

Dziękujemy itachi. za betę, jak zwykle i no...
Czytajcie już sobie XD  

Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon 2017 tumblr



~~~~

Ruki

- Tsuzuku... - Zagadnąłem czarnowłosego, który dosłownie przywarł do mojego ramienia, napierając na mnie całym swoim ciężarem. - Mógłbyś mi z łaski swojej wytłumaczyć, co ty robisz, kretynie? - Mruknąłem i wywróciłem oczami, ciągnąc się razem z nim i nowo poznanym towarzyszem – Baekhyunem – na samym końcu wesołej brygady szczęścia, w którą zamienił się mój kochany zespół.
Humor dzisiejszego dnia kompletnie mi nie dopisywał, gdyż wiedziałem z czym wiąże się zaproszenie nas na jakąkolwiek imprezę. Szczególnie urodzinową. 
Połączenie the GazettE i urodzin równa się połamanemu stołowi i lizaniu realizatora dźwięku. Nie mówiąc już o potłuczonych kieliszkach, leżeniu schlanym pod stołem i ewentualnym porywaniu do tańca przypadkowych przychodniów – jeśli ktokolwiek z nas był jeszcze w stanie doczłapać się do domu. 
Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że to zawsze JA kończyłem w najgorszym stanie z nas wszystkich, gdyż byłem cholernym opijusem z dzikim zamiłowaniem do whisky. Kiedy tylko ktoś postawił mi przed nosem butelkę z moim ukochanym alkoholowym trunkiem potrafiłem chlać bez umiaru, co często kończyło się dla mnie... nie za ciekawie. Nie będę wdawać się w szczegóły, gdyż nie chcę, aby moje zbereźnicze alter ego wyszło na jaw. 
Tak więc... Stój miałem wyjściowy, ale nastrój niekoniecznie.
- Wkręcam nas na imprezę, nie widzisz? - Wokalista Mejibray parsknął. - Bae-chan strasznie chciałby poznać G-Dragona,  a ty ponoć... Całkiem DOBRZE się z nim znasz. - Uśmiechnął się rozbawiony, na widok mojego pełnego politowania spojrzenia i wyciągnął ręce przed siebie. - Tak słyszałem od Reity... - Zwalił (winę) na mojego basistę, który maszerował gdzieś na początku stawki.
- SeungHyun! - Dotarł do nas radosny okrzyk Uruhy na widok dzisiejszego solenizanta. Rudowłosy bezceremonialnie rzucił mu się na szyję i zaczął ściskać. - Wszystkiego najlepszego, stary! Kolejna deska do grobu... - Parsknął i obrzucił go tysiącem życzeń naraz.
Podszedłem bliżej, kiedy Aoi i Reita także wykazali się swoją inwencją twórczą w życzeniu jubilatowi sto lat i stanąłem obok lidera, który ściskał w rękach prezent od nas wszystkich.
- Lepiej otwórz to na osobności... W końcu to Kouyou to kupował, wiadomo czego można się spodziewać... - Kai wcisnął mu w dłonie torebkę z prezentem i równocześnie ze mną skłonił się nieznacznie. - Wszystkiego najlepszego.

G-Dragon

Nie mam pojęcia, ile ją ściskałem, ale CL najwidoczniej także nie miała zamiaru puścić mnie ze swoich objęć, bo też nie ustępowała. Staliśmy jak dwa kołki, przytuleni do siebie i uśmiechnięci od ucha do ucha.
- Kurna, stary! W końcu Cię widzę! – Krzyknęła ucieszona dziewczyna, a ja podzieliłem jej radość, łapiąc ją za ramiona i delikatnie potrząsając.
Znalezione obrazy dla zapytania G-Dragon and Cl gif
- Ile my się nie widzieliśmy? Z cztery miesiące? – Westchnąłem z ulgą, jakby kamień zszedł mi z serca. Taka prawda, że CL była moją bliską przyjaciółką od dobrych kilku lat. Zawsze byliśmy przy sobie, kiedy najbardziej potrzebowaliśmy się w trudnych chwilach. Może i nie widywaliśmy się ostatnio często, bo zarówno ja, jak i ona mamy dużo pracy. Taki plus tych urodzin - w końcu ją widzę. Ciężko wytrzymać bez osoby, z którą jest się silnie związanym.
- No... Coś w ten deseń będzie. – Zaśmiała się uroczo i poklepała mnie po plecach. W jednej chwili przybrała zaciekawioną minę i spojrzała mi przez ramię na to, co się działo za moimi plecami. Sam zaciekawiony odwróciłem głowę i ujrzałem całe Gazetki z jeszcze dwójką osób. Jednego z nich kojarzyłem… Na pewno kpop, ale za cholerę nie mogłem sobie skojarzyć skąd go znam.
Zmrużyłem oczy, przypatrując mu się bardziej, jakby wierząc w to, że sobie przypomnę.
- Aż tak ten słodziak Ci się podoba? – Z zamyślenia wyrwała mnie CL. Spojrzałem na nią zaskoczony.
- Co?
- No to idź zagadaj.
- Ale on mi się nie podoba... Po prostu wiem, że go znam, ale nie wiem skąd i teraz będę się tym dręczyć. – Mruknąłem i przeczesałem dłonią włosy. – Dobra, nieważne. Idziesz się przywitać? Od razu przedstawię Ciebie i Lu… Gdzie on się podział?
Zrobiłem obrót wokół własnej osi, szukając w tłumie osobę, która przyszła tutaj razem ze mną. No świetnie. Przyjaciela nie umiem przypilnować...
- LUHAN! – Krzyknąłem. Nie… Ja wręcz ZAWYŁEM tak, że CL aż zatkała uszy.
- Nie drzyj się tak! Stoję obok Ciebie... – Usłyszałem ciężkie westchnięcie po mojej lewej stronie i prawie nie dostałem zawału. Złapałem się za miejsce, gdzie było serce i puknąłem palcem czoło Luhana.
- Kurwa, Lulu... W ducha się bawisz? – Sapnąłem, próbując uspokoić oddech.
- Nie. Po prostu ty jesteś ślepy... – Prychnął i pokiwał głową razem z CL. Obruszyłem się i złapałem ich za nadgarstki, prowadząc do Gazetek.
- Ja was przyprowadzam na impreze, a wy jeszcze tak mnie traktujecie. – Mruknąłem i posłałem uśmiech zgromadzonej grupce. – Miło was znowu widzieć! Przedstawiam wam moich przyjaciół. To jest CL. – Wskazałem na dziewczynę, która pomachała uprzejmie ręką. – A to jest Luhan.
Tym razem wskazałem na chłopaka, który z kulturą skłonił się delikatnie. Ponownie przyjrzałem się chłopakowi, którego kojarzyłem i wycelowałem w niego palec.
- Kojarzę Cię.
- A-Ach tak! Jestem Baekhyun z EXO. – Chłopaczek zarumienił się delikatnie i uśmiechnął łagodnie.
- No tak! Wiedziałem, że skądś Cię kojarzę! – Zaśmiałem się uderzając dłonią w udo i wzdychnąłem z ulgą. – O Jezus, ale mi ulżyło...
- Żebyś nie popuścił. – Tą uwagę pominąłem mimo uszu wiedząc, że jak odpowiem to zacznie się wojna na teksty. Olewając wszystkich zacząłem wzrokiem szukać Rukiego, jakoś nie mogąc go wyłapać w tłumie ludzi.

Ruki

Stałem przez chwilę obok lidera, który trajkotał do kogoś, jak najęty (sam nawet nie wiem o czym) i rozglądałem się po tłumie, próbując dogadać się z samym sobą, czy aby na pewno chcę tu być. Wśród tak dużej ilości ludzi moja wrodzona, japońska nieśmiałość osiągała swoje apogeum i wyduszenie się z siebie chociażby słowa było dla mnie równoznaczne z biegiem przełajowym w moich dwudziesto centymetrowych, scenicznych platformach.
W pewnym momencie moją uwagę przykuła skumulowana w samym centrum grupka osób, która wydawała mi się nad wyraz znajoma. Podszedłem trochę bliżej, jednak z racji braku okularów nie mogłem potwierdzić swoich przypuszczeń. Całe szczęście utwierdził mnie w nich głos Reity, który nagle wydobył się spośród zebranych tam ludzi: 
- Miło was poznać. - Akira był wyraźnie ucieszony z tylko sobie znanego powodu. - Hmm... A gdzie Kai? I Ruki? - Mruknął i ujrzawszy lidera w oddali zaczął się rozglądać w poszukiwaniu mnie. - Ten jego karli wzrost sprawia, że wyjątkowo nietrudno go zgubić... - Byłem pewien, że w tym momencie wywrócił oczami. 
Zgrzytnąłem zębami z irytacją, po czym podszedłem bliżej. 
- Chyba dawno nie dostałeś w ryj, co, Akira? - Mruknąłem i wcisnąłem się między niego i Aoiego wbijając wzrok w resztę zebranych tutaj osób. Zauważyłem, że Tsuzuku gdzieś zniknął, jednak pewnym było, że właśnie okupywał jakiś stół z alkoholem.
- Ooo, jest nasza gwiazdeczka. - Yuu prychnął rozbawiony na mój widok i uśmiechnął się szeroko. - Ta urocza dziewczynka tutaj to nasz wokalista. Ruki. - Przedstawił mnie. 
- Takanori Matsumoto. Wolę po imieniu. - Powiedziałem od niechcenia i ukłoniłem się przed nowo poznanymi osobami. Przeniosłem wzrok na Ryu-chana witając się z nim skinieniem głową i natychmiast odwróciłem spojrzenie w innym kierunku. Z niewiadomych przyczyn nie byłem w stanie tak po prostu z nim porozmawiać po wydarzeniach naszego ostatniego spotkania. Z jakiegoś powodu czułem się totalnie zażenowany. 
Moją uwagę przykuła też dziewczyna, która stała obok niego. Wcześniej dojrzałem kątem oka, jak czule się z nią witał i nie wiem dlaczego, ale... kompletnie mi się to nie podobało. Momentalnie zachciało mi się iść do domu.
Mój niewyjściowy nastrój, stał się jeszcze bardziej niewyjściowy. 
- Takka-chan, Takka-chan... - Akira zaczął mnie nagabywać. - Wiesz, że Luhan jest Chińczykiem? - Oczy mojego przyjaciela zaświeciły się, gdyż jego ukrytym pragnieniem już od dawna było poznanie jakiegoś mieszkańca Kraju Ryżu, aby obalić teorię o napiętych stosunkach japońsko-chińskich. - Suuuugoooooi~ - Westchnął z zachwytem, a ja popatrzyłem na niego kątem oka, bardziej zaaferowany tym, że zupełnie nagle odechciało mi się imprezować. 
- Ne, ne, JiYong... To Twoja dziewczyna? - Uruha zupełnie znikąd wskazał na towarzyszkę Ryu-chana i poruszył kilka razy brwiami. Jasnym było, że żartował, jednak ja z kompletnie nieznanych sobie przyczyn na dźwięk tego pytania... poczułem jedno wielkie ukłucie w sercu i aż przez chwilę zapomniałem, jak się oddycha. - Ruki-kun pewnie jest zawiedziony... - Parsknął, a ja miałem jedną wielką ochotę zrobić wojskowy "w tył zwrot!" i wynieść się stąd biegiem sprintera, który opanowałem za dzieciaka... uciekając przed różnymi nieciekawymi ludźmi... po zrobieniu różnych nieciekawych rzeczy...
- O czym ty mówisz, Kouyou? - Przybrałem na twarz wymuszony uśmiech. - Nie czuję się zawiedziony, bo i tak przyszedłem tylko na chwilę. Właściwie to... Właśnie wychodzę. - Ponownie się uśmiechnąłem. Zdawałem sobie sprawę, że mój odwalony w każdym najmniejszym calu wizerunek wcale nie świadczył o tym, że przyszedłem tu tylko wręczyć prezent. - Wybaczcie, że nie zaszczycę was dłużej swoją obecnością, ale... Już wcześniej umówiłem się z Kathym. - Mój stylista był jedyną osobą, która w tym momencie przyszła mi na myśl. - Hontoni gomenasai... Miło było was poznać. - Ukłoniłem się i już byłem gotów się ewakuować. Odwróciłem się na pięcie w trybie "now", mając zamiar jeszcze szybciej się oddalić. 
- Ej, chwila, Takka-chan! - Reita krzyknął za mną. - Naprawdę randka z Kaolu jest ważniejsza niż urodziny przyjaciela? - Wywrócił oczami. - Z nim to jak zwykle...  

G-Dragon

Luhan spojrzał zaskoczony na Reite i po chwili wybuchnął śmiechem, nie mogąc uwierzyć, że zrobił z siebie taką sensację. Co najlepsze tym, że jest Chińczykiem. Przez jeszcze jakieś dwie minuty chichrał się pod nosem, aż w końcu pokaszlując pokręcił rozbawiony głową.
Znalezione obrazy dla zapytania Luhan gif

- Taaak... Jestem rodowitym Chińczykiem z Chin. – Rozmasował bolący od śmiechu brzuch i oparł się o przechodzącego Seungriego, który zaskoczony stanął w miejscu i spojrzał na Luhana, nie wiedząc, co właściwie powinien zrobić.
- Lulu... Wszystko ok? Nie napiłeś się nawet kieliszka, a już się najebałeś? – Luhan ponownie wybuchł śmiechem, opadając w ramiona blondyna. – Halo... Ktoś mi to wytłumaczy?
- Nie wnikaj, bo wsiąkniesz w to za bardzo. – Podsumowała CL, ściskając GD w pasie. Seungri spojrzał na nią jakby urażony i westchnął. Złapał Luhana pod ramiona i potrząsnął nim.
- Młody. Ogarnij dupę. – Puknął go w czoło.
- Tak, tak. – Ciemnowłosy otarł łezki i odetchnął parę razy. – Powiem Ci Reita-san, że może się z Tobą dogadam, jeżeli już na starcie mnie tak rozbawiłeś.
Posłał mu ciepły uśmiech i zerknął w bok, znajdując wolne miejsca na kanapie.
- Może usiądziemy?
- Dobra. Wy idźcie sobie tam flirtować, a ja mogę w końcu zanieść te prezenty? – Mruknął Seungri, a Luhan dopiero zauważając, że jego przyjaciel miał pozawieszane przez ręce prezenty, od razu go puścił i kiwając na Reite poszedł usiąść na kanapie.
Blondyn przewrócił oczami i szybko odstawił prezenty na kupkę innych pakunków. Spojrzał na to wszystko sceptycznym wzrokiem.
- Wybacz, CL. – Odkleiłem od siebie delikatnie dziewczynę i poszedłem za Rukim, w porę łapiąc go za nadgarstek. – No, co ty, Rukuś...? Chyba sobie nie pójdziesz z urodzin SeungHyun’a?
Uśmiechnąłem się do niego. Jednak to nie był przyjemny uśmiech. Miał mu pokazać, że jestem zirytowany jego zachowaniem i ma zostać.
- Właśnie! Ze mną się nie napijesz?! – Jakimś cudem całe zdarzenie zauważył sam solenizant, drąc się na połowę sali i przy okazji wylewając trochę alkoholu na Uruhę.
Strzeliłem facepalma i pociągnąłem Rukiego bardziej do środka, aby przypadkiem mi się nie wymknął.
- Ojej, jak mi przykro... Jesteś skazany na mnie, kochanie. – Sarknąłem i poklepałem go po głowie, widząc jego urażoną minę.

Ruki

- "Reita-san"? - Basista uśmiechnął się uroczo i zdmuchnął kosmyki włosów z czoła. - Kimasuuuu, kiedy tak mówisz czuję się staro~ - Parsknął. - Mów mi po prostu po imieniu. Mam je takie ładne. - Powiedział nieskromnie i zamrugał kilka razy. 
Usiadł obok Luhana na kanapie i wyszczerzył się do niego ponownie w promiennym uśmiechu. 
- Akira... - Zaczął rysować w powietrzu znak, jakim zapisuje się jego imię. - ...oznacza "olśniewający". Moi rodzice najwidoczniej od samego początku wiedzieli, że taki będę. - Zaśmiał się i odrzucił z gracją włosy z twarzy. 
Wbił spojrzenie w swojego towarzysza i zastanowił się przez chwilę, jakby kalkulując, czy pytanie, które chce zadać aby na pewno jest na miejscu.
- Powiedz mi, Lu-chan... Mogę Ci tak mówić, prawda? - Upewnił się. - Mam takie głupie pytanie. Może nawet trochę bezczelne, ale po prostu strasznie mnie to ciekawi... Powiedz mi, czy to prawda, że... - Zawiesił się na chwilę. - Wiem, że to głupio zabrzmi... Suggoku gomen ne... - Uśmiechnął się, będąc wyraźnie niepewnym, czy powinien o to pytać. - Ale... Czy Chińczycy naprawdę jedzą psy? To znaczy...! Gomen, nie zrozum mnie źle... - Zachichotał. - Bo chodzi o to, że mój wokalista ma na zbyciu taką jedną szczurowatą chihuahue i szukam sposobu, żeby się jej sekretnie pozbyć... - Parsknął śmiechem, jednak momentalnie przybrał na powrót poważną minę. - Tylko proszę, nie obrażaj się, czy coś... Po prostu jestem ciekaw. - Zaczął się drapać po karku z zażenowaniem. 
Kai popatrzył z uwagą na Seungriego, odkładającego prezenty i po chwili zastanowienia podszedł do niego, przyglądając się z uwagą stercie upominków. 
- Nie mów mi, że zrzucili na Ciebie najgorszą robotę. - Zaśmiał się, obserwując jak chłopak odkłada pakunki. - Skąd ja to znam...? Z tym, że oni... - Wycelował palcem w swój zespół. - Zrzucają na mnie KAŻDĄ robotę. Leniwe patafiany... Robią co chcą, trzeba ich na każdym kroku pilnować, a do tego... Nie mają do mnie żadnego respektu. - Lider odetchnął głośno i przejechał ręką po twarzy. - Czuję się przez nich wykończony psychicznie... 
- Spokojnie, SeungHyun, nie przejmuj się nim! - Uruha kompletnie zignorował fakt, że został oblany alkoholem. Złapał chłopaka za ramiona i pokręcił głową. - Ja bardzo chętnie się z Tobą napiję. Co tam masz? - Wyrwał mu z rąk szklankę z trunkiem, którym został chwilę wcześniej oblany. - Tak, jak mówiłem... Nie przejmuj się nim... On jest po prostu zazdrosny, że JiYong obściskuje się z jakąś panienką, a nie z nim. Widzę to w jego oczach. - Zaśmiał się, nawet nie zdając sobie sprawy, że ma rację. 
- Haaaa?! - Jęknąłem, starając się jakoś wyrwać, jednak okazało się to aż nad wyraz trudne. - Na nic nie jestem skazany, puszczaj mnie! - Mruknąłem i zacząłem się szarpać, jednak starania mojej antysiły okazały się bezskuteczne. - Puszczaj! Puszczaj! PUUUUSZCZAAAAAAAAJ! - Zacząłem się wydzierać, co z lekka przypominało mi scenę z oceanarium. Proszę, Ryu-chan... Tylko mnie nie całuj! - NIENAWIDZĘ CIĘ. - Ponownie jęknąłem, czując, że moje starania są bezskuteczne. 
Splotłem ramiona na piersi i odwróciłem się w drugą stronę. 
- Nie czuję się tu dobrze... Za dużo tu ludzi, a ja... Jestem zbyt nieśmiały. - Prychnąłem urażony. - A poza tym... Jestem za stary na takie imprezy. - Moje tłumaczenie było dosyć słabe, biorąc pod uwagę fakt, jak wyglądały after party po koncertach, w których brałem udział. - A do tego ty chyba masz lepsze towarzystwo. - To zdanie wypowiedziałem do siebie, licząc, że tego nie usłyszy.

G-Dragon

Pijący Luhan po usłyszeniu tego pytania wypluł wszystko, co miał w buzi na podłogę i zaczął kaszleć. Powoli i głęboko oddychając wyprostował się i usiadł tak, aby mieć Reite centralnie przed twarzą. Odetchnął głębiej ostatni raz, oblizał usta i uśmiechnął się łagodnie.
- Ja rozumiem, że Chiny słyną z tego, że tam je się psy, ale szczerze mówiąc zaskoczyło mnie to pytanie od Ciebie. – Oparł się bokiem o oparcie kanapy. – Dobra, może tak krótko i na temat... Jakieś kilka lat temu ogłoszono w Chinach zakaz jedzenia psów. No, chyba że mówimy tutaj o południowych zakątkach Chin. Tutaj jest problem, ponieważ tam jest tradycja jedzenia psów od wieków. Jednak ku mojej radości tam także spada już popularność spożywania psa. Nawet nie tak dawno... Jakieś pół roku temu były targi psów, ale zysk im spadł aż o dziewięćdziesiąt procent. Sądzę więc, że za kilka lat takie targi umrą śmiercią naturalną. Chińczycy także uważają psy za swoich przyjaciół i siedemdziesiąt procent z nich nigdy nawet nie pomyślała, aby takiego zwierzaka zjeść. Także w Chinach to zanika i już nie zjesz tam psa… No chyba, że nielegalnie. Ale za to są kary... I to bardzo duże. Ogólnie nie tylko w Chinach jadło się psy.
Skończył przemawiać i chwycił do dłoni drinka, upijając kilka łyków.
- Miało być krótko, a rozgadałem się, jak jakaś dewota. – Westchnął i zerknął na niego spod wpół przymkniętych oczu, robiąc dzióbek na słomce. – A wracając do wcześniejszego pytania... To możesz na mnie mówić także Lulu. Ale jeżeli wolisz Lu-chan to także może być... Akira~
Seungri zaśmiał się pod nosem, potakując Kai’owi twierdząco i odstawił ostatni prezent. Spiorunował całą górę prezentów obawiając się, że zaraz cała się zawali.
Znalezione obrazy dla zapytania Seungri gif
- Ach, to dość normalne u mnie. Niby jestem najmłodszy z nich wszystkich, ale raczej najbardziej rozważny. – Przewrócił oczami i spojrzał na towarzysza obok. – Ale współczuje Ci... Na Tobie leży najwięcej obowiązków… No, ale co zrobisz?
Mruknął zirytowany zachowaniem swoich i jego członków zespołów.
- Ale oboje musimy dać radę, bo jak nie my to już w ogóle będzie totalna samowolka... – Parsknął, kręcąc głową.
- Wiesz… ek… Też tak myślę. – Top pijacko zagestykulował palcem, prawie nie wkładając co do oka Uru. – Ale JiYong nie traktuje CL, jako kogoś bardziej-bardziej, tylko bardziej, jako mniej bardziej-bardziej… Ek… Mam nadzieje, że wiesz, o co mi chodzi, mój drogi przyjacielu, zesłany przez gwiazdy, najdroższa ostojo.
Zmarszczyłem brwi, lekko zirytowany zachowaniem Rukiego i palnąłem go w czoło z otwartej dłoni. 
– Uspokój się, Ruki... Ja tylko chcę abyś został ze mną i się dobrze bawił. Czy tak dużo od Ciebie wymagam? No chyba, że jednak naprawdę mnie znienawidziłeś... Okey, mogę Cię puścić i dać Ci wyjść. A później już więcej się do Ciebie nie odezwać. Jak już sam chcesz, decyzja należy do Ciebie.
Westchnąłem cierpiętniczo i wskazałem dłonią na stół z alkoholem.
- Może whisky przekona Cię bardziej, niż ja?

Ruki

- Aaaaaach~ Rozumiem. - Akira pokiwał głową na znak, że wszystkie informacje dotarły do jego mózgu i uśmiechnął się szeroko. - Czyli, że nie mam co liczyć, że ktoś zje Korona? - Parsknął i skrzywił się na samą myśl o psie wokalisty.
Popatrzył na Luhana swoimi ciemnymi tęczówkami i przechylił lekko głowę. 
- Wybacz, że zadaję Ci takie głupie pytania, ale po prostu jestem podekscytowany. Zawsze chciałem poznać Chińczyka. - Zaśmiał się. - Za to też przepraszam, ale ja po prostu tak mam... Wszyscy mi mówią, że wszystkim się za bardzo podniecam. - Pokręcił rozbawiony głową. - Ale co zrobić, że ja tak strasznie kocham obcokrajowców? Jestem ciekaw innych kultur...
Zamrugał kilka razy i poprawił swoją przepaskę, naciągając ją bardziej na nos. 
- A skoro już o tym mowa... - Zaczął. - To co tak właściwie sprowadza Cię do Japonii? - Oparł brodę na dłoni i wbił w niego spojrzenie.
Kai skinął głową i uśmiechnął się samymi kącikami ust. 
- Zawsze możemy pocieszać się faktem, że gdyby nie my, to Ci idioci kompletnie nie daliby sobie rady. - Westchnął. - To całkiem miłe uczucie, kiedy większość sukcesów zespół zawdzięcza Tobie.
Ponownie przejechał ręką po twarzy i rozejrzał się wokół, po imprezujących ludziach. 
- Jak tak na to wszystko patrzę, to mam wrażenie, że przez swoją pozycję lidera stałem się strasznie... drętwy. - Skrzywił się, patrząc na szalejące wokół niego osoby. - Chyba kompletnie nie potrafię się bawić.
Wywrócił oczami i wbił spojrzenie w chłopaka, odrzucając na plecy swoje przydługie włosy. 
- Zostaw już te prezenty i chodź. - Powiedział w końcu i chwycił go za nadgarstek, ciągnąc za sobą w nieznanym kierunku. - Pójdziemy się upić. Chociaż poudaję, że umiem imprezować. - Posłał mu promienny uśmiech.
- Oczywiście, że wiem. Ja Cię zawsze doskonale rozumiem, mój drogi przyjacielu. - Uruha wydawał się być już lekko wstawiony po dwóch kolejkach swojej ukochanej Tequili. - Ona jest dla niego kimś mniej bardziej-bardziej, ale Ruki-kun myśli, że jest jednak tym bardziej bardziej-bardziej, a to on chciałby być tym bardziej bardziej-bardziej. A jest tym mniej bardziej... I to bardzo mniej bardziej. - Pokręcił głową z wyraźnym smutkiem. - To bardzo przykra sytuacja. Może pomóżmy im stać się dla siebie tymi bardziej-bardziej? - Spytał, zerując kolejną szklankę alkoholu.
Poruszyłem się na dźwięk słowa "whisky" i wbiłem w Ryu-chana zaciekawione spojrzenie. 
Jeśli pójdę to więcej się do mnie nie odezwie?
Jeśli zostanę to da mi whisky? 
Ale jeśli nie pójdę to... 
- Dobra. Niech Ci będzie. - Kiwnąłem głową. - Manipulancie. - Posłałem mu rozbawiony uśmiech. Chwyciłem go za dłoń, bez żadnej krępacji splatając jego palce ze swoimi i poprowadziłem go w stronę zastawionego alkoholem stołu. 
Momentalnie poczułem się, jak w raju, a cały mój zły humor nagle ze mnie uleciał. 
- Nie złość się na mnie, Ryu-chan... - Popatrzyłem na niego wzrokiem zbitego psa i przybrałem smutną minę. - Oczywiście, że z Tobą zostanę. Zawsze i wszędzie. - Uśmiechnąłem się najbardziej uroczo, jak potrafiłem. - JA miałbym Ciebie znienawidzić? Co ty w ogóle mówisz? - Zacząłem szybko mrugać. - Przecież już ostatnio powiedziałem Ci, że Cię KOCHAM. - Zaznaczyłem ostatnie słowo i parsknąłem cicho, nalewając whisky z lodem do dwóch szklanek. - Wtedy, co pomogłeś mi napisać piosenkę. Pamiętasz? Dlatego... Z racji mojej platonicznej miłości, napij się ze mną. - Prychnąłem, wciskając mu w dłonie szklankę, a sam... Momentalnie, na raz wypiłem całą zawartość swojej, nie będąc pewnym, czy takie tempo picia, na pewno jest dobrym pomysłem. 
Popatrzyłem na mojego towarzysza i uzupełniłem naczynie kolejną porcją alkoholu. 
- Już się na mnie nie złościsz?~ - Spytałem i momentalnie przywarłem do jego ramienia w uścisku. - Manipulancie... ~ - Powtórzyłem.

G-Dragon

Luhan zamyślił się na chwilę, pijąc powoli swojego drinka przez słomkę i patrząc się w jeden punkt. Po chwili wyjął słomkę z ust i swój wzrok zwrócił na Reitę, który zbyt dokładnie mu się przyglądał w tej chwili, co trochę spłoszyło Luhana. Odchrząknął i wyprostował się, odkładając napój na stolik.
- Jakby to ująć... – Zaczął. – Robię sobie wolne… Takie trochę dłuższe wolne. Muszę przemyśleć parę spraw, a żeby mnie nikt nie gonił po Chinach to zdecydowałem się wylecieć tutaj, do Japonii. Chociaż mam spokój od tych baranów.
Westchnął i ponownie chwycił prawie pustą szklankę. Przyjrzał się jej uważnie, dając sobie ją na wysokość oczu.
Znalezione obrazy dla zapytania Luhan gif
- Wiesz, mam trochę dość sławy. Męczy mnie to. I teraz już myślę tak na poważnie, aby ogłosić, że rezygnuję z bycia muzykiem i aktorem. – Uśmiechnął się delikatnie i jednym łykiem wypił pozostałą zawartość szklanki. – Oraz zastanawiam się, czy by nie zamieszkać tutaj, w pięknej Japonii.
Nagle zaśmiał się głośno i odkładając tak samo pustą szklankę na stolik, spojrzał Reicie prosto w oczy.
- Zawiodę wielu ludzi.
Seungri zamrugał parę razy, ale nic nie mówiąc dał się zaprowadzić na jedną z kanap. Usiadł na niej i rozglądając się, ujął drinka, rozkładając się wygodniej na siedzeniu.
- Oj tak, to dobry pomysł. – Zaśmiał się. – Czasem się czuję zbyt drętwy, chociaż wcale taki nie jestem.
Pokręcił z rozbawieniem głową i krytycznym wzrokiem spiorunował Top’a, który był już wyraźnie wstawiony i bełkotał coś pijacko z Uruhą. Westchnął ciężko i odrywając wzrok od swojego przyjaciela odwrócił się tak, że ułożył swoje plecy na ramieniu Kaia i położył głowę na oparciu kanapy, a nogi wyciągnął na całą jej długość.
- Nie przeszkadza Ci to, prawda? – Posłał mu uśmiech, mrużąc przy tym oczy. – Jesteś wyjątkowo wygodny.
- Jak się podniesiesz do pionu, mój drogi przyjacielu, to z wielką przyjemnością pomogę stać się im tymi bardziej-bardziej. – Top uniósł do góry flaszkę z wódką, ponownie rozlewając ją naokoło i wycelował palcem w stronę GD i Rukiego. – Oni staną się bardziej-bardziej, już my do tego doprowadzimy. To jest nasza misja, mój drogi przyjacielu!
Wstał i zasalutował, prawie nie wywracając się do przodu, gdyby nie Taeyang, który w porę zareagował i chwycił towarzysza, usadawiając z powrotem na miejscu. Pokręcił głową lekko zirytowany ich zachowaniem.
- Co wy pierdolicie? – Warknął pijąc swoją wódę wkurzony. Niestety, nie nacieszył się nią długo, wypluwając wszystko, co miał w buzi przed siebie, przez uderzenie w plecy. Spojrzał urażony na dziewczynę, siadającą z impetem obok niego.
- No elo. Przybyłam do towarzystwa, bo Kwon mi zwiał gdzieś z Rukim, pizda jedna… Pierw mnie bierze na imprezę, a potem porzuca na pastwę losu. – CL nawijała, jak najęta, zakładając przy tym nogę na nogę. Odgarnęła swoje szare włosy na jedno ramię i spojrzała na Topa i Uruhę. – Widzę, że panowie już nieźle spici.
Zaśmiała się pod nosem.
- Tak, kurwa, ale żeby od razu jakieś dziwne pijackie misje wymyślać? – Mruknął Taeyang, nalewając sobie wódki i patrząc ze zmrużonymi oczami na dziewczynę. Wzdychnął z ulgą i ponownie się napił… Niestety sytuacja się powtórzyła i kolejny raz wypluł wszystko przed siebie. – Kurwa, CL!!
- Ach, wybacz! Nie kontroluję czasem tych rączek. – Zaśmiała się uroczo, klepiąc delikatnie Taeyanga w ramię.
- Ja manipulant? Pff też mi sobie. – Prychnąłem, niby urażony i wypiłem swoje whisky, nalewając od razu nową kolejkę. – Oczywiście, że się z Tobą napiję… Ruki, kochanie... JA bym się z Tobą nie napił?
Westchnąłem i wypijając kolejną szkalnkę whisky nalałem kolejną partie. Tak w sumie to nie wiem, czy dobrze robię, że tak szybko pije no ale… Raz się żyje, prawda? No, a poza tym od jakiegoś czasu czuję się dziwnie spięty... Chociaż odprężę się przez alkohol.
- A ty, co taki przytulaśny się zrobiłeś, hm? – Zaśmiałem się i poczochrałem go po włosach i wypiłem ponownie to, co miałem w szklance.

Ruki

Reita milczał przez dłuższą chwilę, skubiąc zębami dolną wargę, co świadczyło o tym, że nad czymś wyjątkowo mocno się zadumał. Ponownie naciągnął swoją przepaskę jeszcze bardziej na nos i odetchnął cicho, aby następnie posłać swojemu towarzyszowi charakterystyczny dla siebie szeroki, promienisty uśmiech. 
- O czym ty mówisz? Dlaczego niby masz ich zawieść?
Zmrużył oczy i pokręcił kilka razy głową, sięgając ręką po drinka. Zaczął z niewiadomych przyczyn zawzięcie mieszać w nim słomką, po czym będąc ewidentnie usatysfakcjonowany efektem tego działania upił łyk alkoholu. 
- Dlatego, że wybrałbyś spokojne życie, którego pragniesz? Daj spokój... - Znowu się uśmiechnął i odstawił napój z powrotem na stół. - Jestem pewien, że czuliby zdecydowanie większy zawód gdybyś na siłę robił dalej to, co Cię męczy i czego masz już dość. Gdybyś zmuszał się do robienia czegoś, czego nie chcesz to nie dawałbyś z siebie wszystkiego i nie przynosiłoby to żadnych efektów. - Westchnął i zarzucił nogę na nogę. - Wtedy dopiero wszyscy odczuwaliby wobec Ciebie jeden wielki zawód. Ty sam w szczególności, bo podświadomie wiedziałbyś, że nie spełniasz oczekiwań innych. Coś o tym wiem... 
Zrobił jakąś dziwnie zasmuconą minę, jednak po chwili na powrót się rozweselił. 
- O, właśnie! Weźmy mnie za przykład... Początki kariery w the GazettE były dla mnie trudne, bo cały czas czułem się gorszy i mniej doświadczony od reszty moich przyjaciół. Szczególnie jeśli o Rukiego chodzi, bo za nim nikt nigdy nie potrafił nadążyć... - Wywrócił oczami. - Czułem się zmęczony i kompletnie nieusatysfakcjonowany ciągłą próbą udowodnienia im wszystkim, że potrafię tyle, co oni. W pewnym momencie stwierdziłem jednak, że... - Zaciął się na chwilę. - Mam to wszystko w dupie, bo jestem jebanym leniem i nie mam zamiaru robić nic na siłę. W chwili obecnej nie robię nic poza codziennym okupowaniem PornHub'a i czuję się tym w pełni usatysfakcjonowany. I nikt nie czuje się mną zawiedziony... - Zachichotał i nagle, zupełnie znikąd pochwycił Luhana w swoje ramiona, sprzedając mu ogromnego przytulasa. - Dlatego jeśli masz ochotę rzucić to wszystko w pizdu to rzuć i niczym się nie przejmuj, Lu-chan!~   
- Hmmm, powinienem to uznać za komplement? - Kai uśmiechnął się rozbawiony i zdmuchnął grzywkę z oczu. - Cieszę się, że doceniasz wygodę moich ramion. 
Przyglądał się chłopakowi przez dłuższą chwilę, po czym westchnął przeciągle, patrząc na Top’a i Uruhę, którym alkohol ewidentnie uszkodził już szare komórki.
- Moi kochani współpracownicy nie potrafią nawet tego docenić. - Zaśmiał się. - Nie mówiąc już o tym, jak każdego dnia się gimnastykuję i nerwicuję, żeby uratować im dupy przed dyrektorem studia. To strasznie frustrujące, kiedy nijak nie doceniają kochanej mamusi, którą we mnie mają. - Prychnął. - Respektu jako lider tej dzieciarni też żadnego nie mam. Oni mówią, grają i robią, co chcą bez żadnej konsultacji ze mną. - Wywrócił oczami. 
Sięgnął ręką, aby zabrać Seungri'emu z dłoni jego drinka, po czym po upiciu go do połowy na powrót mu go wręczył. 
- Coś takiego to ponoć pośredni pocałunek. - Parsknął i pokręcił głową. 
- MAM POMYSŁ! - Oświadczył wszystkim Uruha, podrywając się z kanapy na równe nogi. Niestety zamroczony alkoholem stracił równowagę i upadł prosto na kolana Top'a. - Słuchaj, stary... - Uniósł pijacko palec i chwycił przyjaciela za skrawek koszulki, przyciągając go bliżej siebie, aby zrównać z nim wzrok. - Zahipnotyzujemy ich i zmusimy, żeby się w sobie zakochali! - Krzyknął, jakby właśnie dokonał jakiegoś naukowego odkrycia. - Czytałem kiedyś taką książkę o hipnozie... Czekaj, wypróbuję to na tobie. - Wywindował się do siadu, wciąż znajdując się na jego kolanach. Odgarnął swoje rude włosy z twarzy i zaczął patrzeć mu głęboko w oczy. - Powtarzaj za mną... "Jestem dzikiem, jestem dzikiem, jestem dzikiem"... - Zaczął w kółko powtarzać tą sentencję, co nie umknęło uwadze Aoiego, który właśnie przyszedł się do nich dosiąść. 
- Co wy odstawiacie? - Czarnowłosy uniósł ze zdziwieniem brwi i wycelował palcem w tą zadziwiającą dwójkę. 
- AOI-KUN! ZEPSUŁEŚ MOJĄ HIPNOZĘ! - Kouyou jęknął i popatrzył na drugiego gitarzystę na tyle żądnym mordu spojrzeniem, że ten aż się wzdrygnął. - Cóż... To... Chyba nie działa. - Takashima doszedł w końcu do tej zaskakującej konkluzji. - Spróbujmy czegoś innego... 
- Zakładam, że wy też nie wiecie, co się tutaj dzieje, dlatego nawet nie będę pytać. - Aoi zwrócił się do pozostałej dwójki, która nie wyglądała już na szczególnie zadziwioną zachowaniem pijanych przyjaciół.
Wcisnął się na kanapę między Taeyang'a, a CL i westchnął głośno. - Może lepiej odetnijcie im dostęp do tej nieszczęsnej wódki, zanim zrobią sobie krzywdę? - Parsknął i zaczął bawić się swoim kolczykiem w wardze. 
- A ten już, już... - Uruha zaczął machać rękami. - Zobaczył piękną kobietę i już musi się wpychać obok niej. Wstydziłbyś się, Yuu... - Pokręcił głową patrząc raz na Aoiego, raz na CL. 
Zamrugałem kilka razy otępiale, gdyż moja słaba na alkohol głowa już po trzeciej szklance whisky została ogarnięta przez przyjemne, pijackie szumy i niedokładne rozumienie rzeczywistości. 
- Haaa? Nie zrobiłem... Ja zawsze byłem przytulaśny, ale nikt nigdy mnie nie tulił. - Wbiłem spojrzenie w mojego towarzysza. - Nawet własna matka. - Jęknąłem płaczliwie. - A ja tak koooooooooocham się przytulać~
Westchnąłem rozpaczliwie i zupełnie nagle, dosłownie się na niego rzuciłem, przywierając do jego torsu w misiowym uścisku. Zrobiłem to z taką siłą, że JiYong prawie upuścił swój alkohol. 
- Po alkoholu moje samotne serduszko zawsze potrzebuje miłości. - Zacisnąłem palce na materiale jego ubrania, dosłownie się w nie wczepiając. - Daj mi miłości~ Przytul!~ 
Wtuliłem się w niego, jak dziecko w swoją mamę i wciąż się od niego nie oderwawszy wbiłem w niego wzrok.
- Daj mi swej miłości, Ryu-chan... - Powiedziałem, w międzyczasie sącząc następną kolejkę whisky, wciąż przytulony do mojego towarzysza
.
G-Dragon

Luhan zamrugał parę razy zdziwiony i po chwili zaczął się niekontrolowanie śmiać.
- Jezus, Reita... Nie mogę przy Tobie. – Otarł łezki w kącikach oczu i uspokajając oddech, oparł się wygodniej o oparcie kanapy. – Coś czuję, że dłużej pociągnę z Tobą znajomość, bo bardzo mnie bawisz, a ja potrzebuję przy sobie takich ludzi.
- Ach, ty i te twoje pornosy… Wiesz ktoś inny na moim miejscu uznałby Cię za degenerata i kogoś niewyżytego seksualnie. No w sumie... Ja uważam to samo, ale ktoś inny dawno by sobie poszedł, a widzisz... Ja wciąż jestem. – Uśmiechnął się uroczo i zmęczony opadł głową na jego ramię, przymykając oczy i czując, jak alkohol działa na jego głowę.
- Dziękuję. – Rzekł nagle po dłuższej chwili milczenia. – Dziękuję za te słowa, naprawdę mi pomogły.
Poderwał głowę do góry i dziwnie świecącym wzrokiem wpatrzył się w Reitę.
- Podasz mi swój numer? Muszę Cię poinformować, co zdecydowałem zrobić. – Chwycił go pod ramię, przybliżając się jeszcze bardziej i zaczął sobie tłumaczyć to dziwne zachowanie alkoholem.
- Eeeech~! Oddajesz mi połowę swojego drinka za to! – Seu nadął policzki, wypijając do końca już swojego drinka i zarumienił się delikatnie. – Co ty gadasz...? Jaki znów pocałunek?
Westchnął i usiadł na nowo normalnie, sięgając po telefon i zaczynając przeglądać swoją ulubioną stronę internetową z ubraniami, marszcząc, co chwila brwi.
- Ale w sumie rozumiem, co czujesz jeżeli chodzi o dzikusy bez umiaru. Ja to czasem nie umiem sobie poradzić z Top’em, nawet teraz nie mam ochoty reagować. – Mruknął nie zwracając uwagi na pijackie krzyki swojego przyjaciela. – Nawet GD nie ma czasem nad nim kontroli, a jest naszym liderem… Albo Taeyang... Czasem robi tak, że wychodzi, nic nam nie mówi, a my nagrywamy zaraz teledysk. A książę sobie na zakupy wychodzi.
Wyłączył Internet i schował telefon do kieszeni.
- Ale chociaż z drugiej strony nie jest tak nudno. – Prychnął i zerknął przelotnie na swojego towarzysza.
CL zaśmiała się pod nosem i upiła swojego drinka, zostawiając ślad czerwonej szminki na szklance.
Znalezione obrazy dla zapytania CL gif
- Właśnie! Kurna, co to ma być?! Co to ma być?! – Zaczął się drzeć Top. – No co to ma być?!
- A możesz bardziej to sprecyzować, Top? – Spytał Taeyang.
- No… Właśnie nie wiem. – Zarechotał pijacko i opadł na oparcie kanapy, po czym nagle, ku zaskoczeniu wszystkich zasnął.
- Serio? – Dziewczyna z rezygnacją wzdychnęła, pocierając skronie. – No, panowie... Solenizant się spił i chyba na tym skończymy imprezę… A miałam nadzieje, że dłużej tutaj z wami posiedzę. W końcu nowe osoby przyszły.
Ze smutkiem spojrzała na Aoi’ego, odkładając drinka na stół.
- A! Ja go nie ciągnę do hotelu, musicie coś z nim zrobić! – Posłała im triumfalny uśmiech zakładają ręce pod piersiami.
- No już dobrze, dobrze. – Zaśmiałem się i przytuliłem Rukiego do siebie, gładząc go po plecach. – Proszę. Daję Ci swą miłość. I chyba zaraz Cię wezmę do domu… Nawet sam już czuję się lekko pijany.
Pokręciłem głową i chwyciłem go pod pachami, podnosząc go delikatnie do góry. Wlepiłem w niego wzrok.
- Rukuś...~ Zostań moją kochanką. – Co ja gadam…? Powinienem przestać pić już tą whisky, ale jakoś nie umiem się powstrzymać. Wypijając kolejną szklankę, wstałem i zachwiałem się przy okazji. – Dobra, pora się zmywać… Chodź, Ruki... Widząc twój stan mam wrażenie, że nie dasz rady sam dotrzeć do własnego domu, więc zabieram Cię do siebie. Co ty na to?
Ująłem go za dłoń i pociągnąłem za sobą, przeciskając się przez ludzi i wychodząc na ciemne ulice. Nawet się nie zorientowałem, ile czasu tam siedzieliśmy. Trzymając Rukiego przy sobie, lekkim krokiem (przynajmniej tak mi się wydawało) skierowałem się do domu.
- Właśnie, Ruki… Może nie zapamiętam nic z tej rozmowy jutrzejszego ranka, ale i tak zapytam... Czy wszystko już w porządku? No wiesz, mam na myśli naszą początkową rozmowę, wtedy w klubie... Chcę się upewnić, czy na pewno już zapomniałeś o tym, co czułeś…

Ruki

Zamrugałem kilka razy otępiale, gdyż jego słowa docierały do mojego upitego mózgu z niemałym opóźnieniem.
Mocniej chwyciłem jego dłoń, a drugą ręką podtrzymałem się jego ramienia, kiedy chwiejnymi nogami nadepnąłem na jakąś wyrwę w chodniku. Dosłownie na nim zawisłem, aby uchronić swoje pozbawione pełnej władzy ciałko przed bliskim spotkaniem z twardym podłożem. Wymruczałem pod nosem jakąś niezrozumiałą plątaninę bełkotu (która w moim przekonaniu była jakimś bliżej nieznanym nikomu przekleństwem mojego własnego autorstwa) i z trudem odzyskałem równowagę, wciąż kurczowo trzymając się mojego towarzysza. Że też wpadłem na durny pomysł założenia dzisiaj tych cholernych platform...!
- Haa? Etto... - Przekalkulowałem w myślach jego pytanie. - Ach, o TO Ci chodzi! - Nagle dostałem olśnienia i aż podskoczyłem z tego powodu w miejscu, co przyczyniło się do kolejnej utraty równowagi. - Dakaraaaa... - Zamyśliłem się, starając się ułożyć w głowie jakąś sensowną i mądrą odpowiedź, jednak buzujący w mojej krwi alkohol skutecznie mi to uniemożliwiał. - Nie zapomniałem. O tym nie da się tak po prostu zapomnieć... 
Byłem z lekka zdziwiony, że w tym stanie potrafiłem sklecić jakkolwiek poprawne gramatycznie zdanie... 
- Właściwie to coraz więcej o tym myślę. Ale to dobrze...! - Zacząłem trochę nazbyt przesadnie machać rękoma. - Zacząłem w końcu godzić się z tym, co się stało. Zaczęło też do mnie docierać, że w tym wszystkim nigdy nie było chociażby grama miłości i moje desperackie próby wmówienia samemu sobie, że jest inaczej doprowadziły do tragedii. Zrozumiałem, że nigdy jej nie kochałem i dzięki temu... Większość mojego bólu minęła. 
Ponownie na chwilę się zamyśliłem, po czym rzuciłem mu zdziwione spojrzenie. 
- Czy ja Ci przypadkiem już tego nie mówiłem? Ostatnio...? - Mruknąłem i pokiwałem głową, na zgodę z samym sobą. - Dobry Buddo, Ryu-chan... W tym wieku już skleroza? To ja tu jestem stary i mogę zapominać wielu rzeczy, ale tyyyy?~ - Przeciągnąłem ostatnie słowo i pokręciłem głową z dezaprobatą. - Jednak, wracając... Mój psychiatra w końcu pozwolił mi odstawić leki. 
Westchnąłem głośno, jak rozmarzona dziewica, po czym okręciłem się wokół własnej osi, jak wyjątkowo niezgrabna prima balerina i zastąpiwszy drogę mojemu towarzyszowi, zarzuciłem mu ramiona na szyję przyciągając go trochę zbyt blisko siebie. 
Wbiłem spojrzenie w jego oczy i uśmiechnąłem się tak promiennie, jak nigdy dotąd. 
- Powiedział, że KTOŚ musi bardzo dobrze na mnie działać, bo moje stany depresyjne prawie kompletnie zniknęły. - Zamrugałem kilka razy w urokliwym geście. - Kto by pomyślał, że mój własny Smok-stróż to taki cudotwórca? - Ponownie się uśmiechnąłem i przypatrywałem mu się przez dłuższą chwilę z tej niewielkiej odległości, kalkulując z uwagą każdy milimetr jego twarzy. 
Geez... Dlaczego on musiał być tak cholernie przystojny? 
Nie wiem, czy to co zrobiłem później spowodowane było wpływem chwili, czy może raczej moimi wewnętrznymi zachwytami nad jego osobą. Może była to też zasługa zbyt dużej ilości alkoholu, jak na moją słabą główkę? Niezależnie od tego, co miało w tym wszystkim największy udział... Po prostu wspiąłem się na palce, kompletnie niwelując i tak niezbyt dużą przestrzeń między nami, po czym jak gdyby nigdy nic przywarłem ustami do jego warg, od razu dostając na całym ciele przyjemnych dreszczy pod wpływem ich ciepła. Zacisnąłem palce na materiale jego ubrania, aby nie przewrócić się pod wpływem palpitacji serca, które wywołała u mnie ta z pozoru niewinna czynność. 
Nie był to szczyt namiętności z mojej strony, jednak czułość i wdzięczność, jaką mogłem mu przekazać za pomocą tego drobnego pocałunku była dla mnie na tyle zachwycająca, rozkoszna i podniecająca jednocześnie, że nie byłem w stanie go przerwać. 
Mam nadzieję, że do jego domu nie jest zbyt daleko, bo boję się, co jeszcze może po drodze przyjść mi do tej durnej głowy...

G-Dragon

- Naprawdę? Mówiłeś? – Podrapałem się po głowie, będąc dłuższą chwilę zaskoczony nagłym pocałunkiem Rukiego. Oczywiście wiem, że on to zrobił tylko dlatego, że alkohol tak działa na człowieka. Sam teraz czuję, jak procenty grzeją moje ciało. A może to od tego pocałunku? Nie wiem. Ale wiem jedno! Trochę mnie to ucieszyło.
Westchnąłem cicho i na powrót chwytając Rukiego za dłoń, skręciłem w odpowiednią uliczkę. Aktualnie to dziwię się, że normalnie potrafię dotrzeć do domu. Może dlatego, że nie chcąc trafić z Takką do izby wytrzeźwień mój mózg mi mówi „Idź do domu, baranie!’’.
Widząc cel podróży przyspieszyłem trochę krok zapominając o tym, że Takka nie jest w butach na płaskiej podeszwie. Wręcz wparowałem do środka, uprzednio męcząc się z zamkiem i upierdliwymi kluczami. Po chuj mi tyle tych zawieszek na tych kluczach? Muszę to w końcu wypierdolić.
- Czuj się jak u siebie. – Poklepałem go trzy razy po głowie i zdjąłem buty. Po wejściu do salonu od razu przybiegł do mnie mój kot, ocierając się o nogi. – Ach, zapomniałem powiedzieć, że mam kota...
Parsknąłem, kucając i gładząc kota po grzbiecie. Przyjrzałem mu się chwile i czując, jak kręci mi się w głowie, postanowiłem zrzucić z siebie bluzę, zostając tylko w spodniach.
- Czy tylko mi tak gorąco? – Machnąłem ręką, czując jak dziwne ciepło rozpływa się po całym moim ciele. – A co do wcześniejszego, co mówiłeś… Cieszę się, że jest już bardzo dobrze. To dziwne, że to ja jestem tym, który Ci pomógł.  Czuję się niesamowicie dumny z siebie.
Otarłem czoło i przyglądając się Rukiemu, chwyciłem go w pasie i poprowadziłem na piętro. Wpuszczając go pierwszego do swojej sypialni, zamknąłem za nami drzwi. Przeszedłem do innego pomieszczenia, nazwanego garderobą i wyjąłem jakąś podkoszulkę. Obejrzałem ją krytycznie i wzruszając ramionami zdecydowałem, że i tak jej już nie noszę.
- Masz, możesz spać... – Tutaj chrząknąłem. – W samych bokserach. Oboje jesteśmy facetami, nie? (w dzisiejszych czasach nie powinieneś być tego taki pewny, kochany xD przyp. bety) 
Znalezione obrazy dla zapytania g dragon sexy gif tumblr
Zaśmiałem się nerwowo i sam przebrałem spodnie na jakieś szare dresy. Widząc kątem oka, jak mój towarzysz nieporadnie się przebiera – zapewne przez alkohol – postanowiłem mu pomóc. Podszedłem do niego i zdjąłem z niego górną partie jego dzisiejszego ubioru… 
I sam nie wiem czemu, ale jego klatka piersiowa jakoś wyjątkowo dziwnie na mnie podziałała w tej chwili. Był niższy ode mnie, więc widoki miałem dość… niecodzienne.
Zasłoniłem twarz dłonią, czując jak się rumienię. Doszedłem do wniosku, że nienawidzę alkoholu, bo przez niego mam w tym momencie jakieś dziwne wizje mnie z Rukim. 
Przełknąłem ślinę i pomagając mu założyć podkoszulkę przez przypadek (?) przejechałem dłonią po jego tali. Zamroziło mnie na jakąś minutę i... 
Sam kompletnie nie wiedząc, co wyrabiam rzuciłem go na łóżko, wpijając się od razu w jego usta i całując je tak namiętnie i zachłannie, jak jeszcze nigdy dotąd. Lewą dłoń położyłem na jego udzie i jeżdżąc z góry na dół, wpiłem się w jego szyję, robiąc w jednym miejscu malinkę. Polizałem zaznaczone miejsce i zrywając z niego podkoszulkę, zaznaczałem kolejne części jego ciała schodząc coraz bardziej w dół...
Nie widząc żadnych protestów zsunąłem z niego bokserki.
Sam nie wiem, co mnie napadło, ale nie umiem się w tym momencie zatrzymać.

Ruki

Początkowo byłem zbyt zamroczony alkoholem, aby jakkolwiek zorientować się, co tak właściwie dzieje się w tym momencie. Dopiero to nagłe, niespodziewane przygwożdżenie mnie do łóżka sprawiło, że momentalnie jakby otrzeźwiałem. 
Pisnąłem, jak mała, przestraszona dziewczynka czując, jak lecę do tyłu, jednak moje przerażenie natychmiast zostało zastąpione skrajnym zdziwieniem i oszołomieniem, kiedy JiYong przycisnął mnie swoim ciałem do miękkiej pościeli i wpił się w moje usta w sposób, którym... dosłownie odebrał mi oddech. Przez parę minut kompletnie zapomniałem, w jaki sposób doprowadzić tlen do swoich płuc... 
Chyba pierwszy raz w życiu ktokolwiek całował mnie w TAKI sposób. Namiętny, pełen pasji i na tyle... podniecający, że aż zacząłem mimowolnie mruczeć pod wpływem ogarniającej mnie przyjemności. Miałem wrażenie, że miażdżył moje biedne wargi, jednak cholernie mi się to podobało. Z trudem starałem się odwzajemniać jego pocałunki, jednak kompletnie za nim nie nadążałem. 
Wydałem z siebie cichy, stłumiony jęk, kiedy jego usta zsunęły się na moją szyję - a konkretnie w miejsce po prawej stronie, tuż pod szczęką,  które od zawsze uchodziło za mój "słaby punkt". Chyba upodobał sobie to miejsce (najprawdopodobniej widząc, jak doprowadza  mnie do szaleństwa i błagalnych jęków o więcej), gdyż spędził przy nim najwięcej czasu, ostatecznie pozostawiając na nim piękną, czerwoną i... niesamowicie widoczną malinkę. 
Cóż... Później będę się martwić, jak to ukryć. 
Oddychałem coraz szybciej, mruczałem jak kot i pojękiwałem coraz głośniej, czując jak jego wargi i dłonie suną po moim rozpalonym, pełnym dreszczy podniecenia ciele. Coraz niżej i niżej, sprawiając, że moja skóra z każdą minutą płonęła coraz bardziej, domagając się kolejnej serii pieszczot. Pierwszy raz w życiu byłem tak napalony i ogarnięty dzikim pożądaniem, co sprawiało, że kompletnie nie kontaktowałem już ze światem rzeczywistym. Nawet nie zorientowałem się, kiedy skończyłem pod nim już całkowicie nagi...
Jakaś mądra część mnie co chwilę podsuwała mi do głowy myśl o treści "Takanori, idioto... Przerwij to, bo to nie skończy się dobrze!", jednak uparcie spychałem ją w głąb swojego mózgu, całkowicie ją ignorując. W tym momencie liczyły się dla mnie tylko jego usta i piękne ciało, które nieświadomie zdążyłem już obmacać z góry na dół. Kilka razy zdarzyło się, że trochę zbyt mocno wbiłem swoje przydługie paznokcie w jego plecy, kiedy natrafiał na kolejne erogenne punkty mojego ciała, przez co "ozdobiłem" go paroma paskudnymi zadrapaniami.
- Kurwa... Zdejmij to z siebie... Proszę. - Jęknąłem, kiedy postanowiłem dobrać się w końcu do pozostałej części jego garderoby, jednak z powodu zbyt trzęsących się z podniecenia rąk kompletnie nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Ostatecznie nie wiem, czy to w końcu on pozbył się reszty swoich ubrań, czy to ja jednak do końca go rozebrałem, gdyż byłem zbyt zaaferowany kolejną partią namiętnych pocałunków, do których właśnie go przyciągnąłem. 
Mam nadzieję, że później nie będziemy tego żałować... 

~~***~~

Skrzywiłem się w wyjątkowo brzydki sposób, kiedy po uchyleniu powiek moje oczy zostały przywitane przez rażące promienie słońca, wpadające przez nie do końca zasłoniętą roletę. Chyba miałem potężnego kaca, gdyż próba uniesienia głowy, zakończyła się jednym wielkim, przeszywającym bólem w jej centralnej części. Z niewiadomych przyczyn pobolewała mnie też cała dolna część pleców i klatka piersiowa, na której udało mi się dostrzec kilka... siniaczków? Przynajmniej wtedy wydawało mi się, że to "siniaczki". Przejechałem ręką po swoim torsie i mruknąłem.
Na powrót zamknąłem oczy, próbując przewrócić się na drugi bok, jednak coś skutecznie mi to uniemożliwiało. Zamrugałem kilka razy, odgarniając rozczochrane blond włosy z twarzy i mruknąłem z niezadowoleniem, orientując się, że to czyjeś ramiona krępują mi ruchy. 
Zaspany, skacowany i kompletnie nie pojmujący, że coś jest nie tak, zacząłem się wiercić, próbując się jakoś uwolnić. 
- Ryu-chaaaaaan...~ - Odezwałem się pół śpiącym głosem. - Weź się posuń, co? Zaraz przez Ciebie spadnę~ - Warknąłem zezłoszczony, czując, że wypchał mnie na samą krawędź łóżka. 
Zacząłem pomrukiwać pod nosem z irytacją i ostatecznie powróciłem do swojej poprzedniej, wtulonej w jego tors pozycji, JESZCZE nie orientując się, że coś jest tu ostro nie w porządku. 
Byłem zbyt zaspany żeby pojąć, że właśnie z niewiadomych przyczyn śpimy przytuleni do siebie w jednym łóżku. A także zbyt zaspany żeby zrozumieć, że nie wiadomo dlaczego jestem kompletnie nagi. A rozrzucone po podłodze ubrania należą do mnie...

G-Dragon

Mruknąłem coś niezrozumiale pod nosem czując jak ktoś się wierci obok mnie. Przez okrągłe dwie minuty leżałem spokojnie, ale pod jakby jakimś dziwnym impulsem, który kazał mi się obudzić, otworzyłem oczy i zerkając powoli na bok, ujrzałem blond czuprynę Rukiego.
Na początku nie mogłem zebrać faktów, a moje szare komórki nie mogły się uruchomić. I tak sobie właśnie pomyślałem, że... No może po wczorajszym piciu po prostu razem jakoś trafiliśmy do mojego domu? I JAKIMŚ MAGICZNYM CUDEM trafiliśmy do łóżka...? 
No, ale... 
Po pierwsze primo, czemu byliśmy kompletnie nadzy? 
A po drugie primo... Czemu pościel jest cała brudna od…? 
NO NIE.
Zerwałem się do siadu, jak opętany i w szoku przytknąłem dłoń do twarzy, próbując sobie przypomnieć jakieś szczegóły. Kiedy w końcu miałem pełny obraz zdarzenia z nocy, zalał mnie zimny pot i nie mogłem uwierzyć w to, co się tutaj wydarzyło.
Po pierwsze to nie mogę uwierzyć, że się na niego rzuciłem, jak na jakąś ofiarę! W takiej sytuacji jeszcze nigdy nie byłem… I szczerze kompletnie nie mam pojęcia, co mam mu w tej chwili powiedzieć. 
Przeprosić? Wyjaśnić? Nie mam zielonego pojęcia.
Bez słowa wygramoliłem się spod kołdry i szybko ubrałem jakieś czyste bokserki, przy okazji znajdując jakieś odpowiednie dla Takki. Podszedłem do niego i podałem mu je.
- Słuchaj, Takka… Na pewno albo sobie już przypomniałeś, co zrobiliśmy w nocy... Albo sobie dopiero przypomnisz… Ale... Chcę przeprosić za moje zachowanie... – Westchnąłem, zakładając bluzę. – Nie poznaję samego siebie… No więc... Możemy po prostu zapomnieć o tym, co się tutaj wydarzyło? Daliśmy się za bardzo ponieść alkoholowi.
Uśmiechnąłem się delikatnie, czując, jak boli mnie serce od tego, co właśnie mu mówię. Czuję się tak jakbym go wykorzystał… I czuję się z tym cholernie źle! 
Chyba czas na pewne przemyślenia...

- Przepraszam. – Powtórzyłem jeszcze raz to słowo i podając mu jakieś ciuchy, wyszedłem z pokoju, kierując się szybko na zewnątrz.
Znalezione obrazy dla zapytania g dragon sexy gif tumblr

32 komentarze:

  1. JA WIEDZIAŁAM, ŻE KŁAMIECIE I LH JEDNAK BĘDZIE XDDD
    WIEDZIAŁAM!

    Booże, ten rozdział tak cholernie mi się podobał T_________________T
    Mam wrażenie, że relacja GD i Rukiego uległa takiej uroczej zmianie xD Oni są dla siebie tacy kochani....!
    Ruki to już w ogóle... Do wszystkich innych to taka naburmuszona wredota, gbur i cham, ale jak widzi swojego Ryu-chana to momentalnie staje się słodki, kochany i przytulaśny xDD
    Ogólnie to ja od początku coś czułam, że to, że w tym rozdziale ma miejsce jakaś impreza i to, że nasz GRuk postanowił się razem uchlać będzie miało jakieś ważne znaczenie.
    Spodziewałam się tego, ale nie sądziłam, że od razu wylądują w łóżku.
    Nie żebym miała coś przeciwko... Bardzo mnie to cieszy, hehe

    Obawiam się jednak, że ta cała sytuacja może mieć jakiś wpływ na psychikę Rukiego... Nie wiem czemu, ale tak czuję.
    G-Dragon był wyraźnie przerażony i zażenowany tym, co się stało i domyślam się, że to może doprowadzić do tego, że on i Takanori zaczną się w jakiś sposób unikać i oddalać od siebie nawzajem.
    A skoro Ruki widocznie coś do niego czuje to to może trochę źle na niego wpłynąć... Zwłaszcza, że dopiero co pękło mu serce po śmierci dziewczyny. Niby jej nie kochał, no ale wiadomo - był to ktoś ważny. Teraz tak samo ważny stał się dla niego GD, więc jeśli ich relacja się zepsuje może się to trochę źle na nim odbić.

    Ogólnie to skoro już mowa o zmarłej dziewczynie... Jest tu jedna rzecz, która wyjątkowo mocno mi się nie podoba. Otóż... Boli mnie fakt, że ten wątek został tak urwany. Po prostu. Wiemy tylko, że miała na imię Reiko, Ruki naprawdę jej nie kochał, i że się zabiła.
    A szczerze mówiąc chciałabym poznać trochę więcej szczegółów na jej temat, bo to dosyć ważny wątek xD Fajnie by było gdyby Rukuś coś o niej opowiedział... Kim była, jak ją poznał, dlaczego z nią był, skoro jej nie kochał, w jaki sposób popełniła samobójstwo, dlaczego to zrobiła (niby wiemy, że zabiła się przez niego, ale fajnie by było dowiedzieć się więcej na ten temat), jakie były ich relacje... To dosyć ciekawy wątek, mogłybyście go poruszyć w kolejnym rozdziale. Ciekawi mnie też, jaki Takanori ma do niej stosunek itd. xDD

    Reita i Luhan mnie rozbroili xDD Nie ma to jak pytać Chińczyka przy pierwszym spotkaniu, czy je psy xDD I JAK AKIRA MÓGŁ CHCIEĆ DAĆ KOMUŚ DO ZJEDZENIA KORONKA?! Przecież on jest taki uroczy xDD
    A TOPA I URUHĘ KOCHAM SOŁ MACZ. ONI SĄ TAK POGIBANI NA MÓZGI, ŻE NIE MOGĘ Z NICH PO PROSTU. WIĘCEJ ICH!
    Aoi przystawia się do CL... No nieźle xD Ale pasują do siebie<33


    Pozdrawiam i czekam na więcej!
    I czekam na "Where is my king?" ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanowimy się nad tym czy w następnym rozdziale w jakimś momencie Ruki nie opowie swojemu GD o śmierci Reiki także błagam o cierpliwość ^^

      Dziękujemy za miłe słowa, które tylko nas motywują do dalszego pisania :D

      Usuń
  2. Cieszę się że jednak kontynuujecie to opowiadanie <3
    Z każdym kolejnym rozdziałem wkręcam się w to coraz bardziej, mimo że z początku nieszczególnie mi się ono podobało xd
    Akcja fajnie się rozkręca z każdą częścią i jestem tym coraz bardziej zachwycona. Główni bohaterowie są cudowni po prostu *.*

    "Jestem dzikiem" xD Ciekawe tylko czy bardziej bardziej-bardziej, czy bardziej mniej bardziej-bardziej xD
    Ciekawi mnie co to za "zbereźnicze alter ego" Rukiego. Mam nadzieję, że nam je jeszcze ukaże w pełnej okazałości <33
    Popieram, że powinniście bardziej wyjaśnić wątek śmierci Reiko. Tez bym chętnie się o niej czegoś dowiedziała xD

    Przepraszam że z anonima tak btw ale nie chce mi się logować xDDD
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej jednak jest <333333333333
    Nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę.
    Dlaczego to opowiadanie jest takie świetne? T-T kocham je po prostu.
    Od zawsze liczyłam ze ktoś w końcu napiszę coś z paringiem G-Dragon x Ruki bo uważałam ze to może być ciekawe. W końcu są to dwie takie najbardziej znane postacie w świecie kpopu/jrocka i juz zdarzało się ze parę osób pisało o nich. Mam oczywiście namyśli jakieś obcojęzyczne ff.
    Ale dopiero wasze opowiadanie sprawiło że zaczęłam to shipować na serio i stało się to w sumie jedną z moich ulubionych par.
    KOCHAM TO NO.
    Fabuła tego rozdziału bardzo mi się podobała. Szkoda tylko że nie pociągnęłyście bardziej tej boskiej końcówki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Fajnie tez, że pojawiły się tu jakieś zarysy innych par. Będzie ciekawiej jeśli fabuła nie będzie skupiać się tylko na głównej parze ^^

    Widzę też po kolejce ze jakieś nowe opowiadania się szykują juz się doczekać nie mogę~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i proszę opowiadanie z Rukim i GD w pełnej okazałości xD Naprawdę się cieszymy, że oni aż tak bardzo przypadli wam do gustu. I oczywiście mamy nadzieje, że inni też przypadną ^^

      Kolejka będzie się jeszcze powiększać bo mamy w planach jeszcze jeden ship xD

      Usuń
  4. Uwielbiam sposób w jaki Ruki i GD się do siebie odnoszą <3
    Widać na kilometr chemię jaka między nimi jest.
    Ten rozdział to chyba najlepszy jaki pojawił się do tej pory:3 szczególnie końcówka mi się podobała z wiadomych przyczyn.
    fajnie też że pojawiło się jakieś wspomnienie o reszcie bohaterów. Reita i Luhan chyba najbardziej mi się spodobali

    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam że dopiero teraz komentuję mimo że przeczytałam już wcześniej.

    Ten rozdział jest zdecydowanie najelpszym z całej tej serii, zgadzam się.
    Wiele osób mówi że taka zmiana perspektywy w trakcie jest pisania jest kompletnie nieprofesjonalna, ale ja się z tym nie zgadzam. Tutaj fajnie to zadziałało, mogliśmy dowiedzieć się trochę więcej o pozostałych bohaterach.
    Liczę na jakies pociagniecie watku z Aoim i CL xD

    Zgadzam się z koleżanką wyżej, że cała ta sytuacja może się źle odbić na Rukim pod względem psychicznym. Właściwie to jestem praktycznie pewna że tak będzie.
    Wydaję mi się tez ze GD tez całkiem mocno to przezyje. W końcu tak zupełnie bez powodu się na Rukiego nie rzucił, ani nie ucieszyl z jego pocałunku:3 Biorąc pod uwagę fakt chemie jaka między nimi buzuje jestem pewna, że oni nawzajem coś do siebie czują.
    Jestem pewna ze to ciekawie się potoczy, dlatego nie mogę się już doczekać kolejnego rozdzialu xDD jestem cholernie ciekawa jak ta sytuacja się rozwinie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko kiedy komentuje bo nie potrafie tego robic ale tym razem sie postaram XD
    Czytam to opowiadanie już od dłuższego czasu i uwielbiam je. Nie moge sie doczekac nowego rozdzialu za kazdym razem.
    Fajny pomysl z laczeniem k-popu i j-rocka. Jak ktos lubi to i to (tak jak ja np.) to znajdzie tu coś idealnego dla siebie.
    A polaczenie Rukiego z G-Dragonem to juz naprawde szczyt geniuszu, oni tak slodko do siebie pasuja xd

    Szkoda, ze nie pociagnelyscie dalej tej super koncowki. Chętnie bym sie dowiedziala co tam dokladnie sie dzialo XD
    Reita i Luhan mnie zaciekawili. Będzie coś z nimi? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. btw Ruki na tym jednym gifie (tym w kapeluszu) wygląda jakby był jakiś przyćpany XD

      Usuń
    2. No może coś z Reitą i Luhanem będzie. No może, może ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
      A tak poza tym to dziękujemy za miłe słowa ^^ dodają nam powera na dalsze poczynania na blogu xD

      Usuń
    3. Właśnie dlatego wybrałam tego gifa hahaha

      Usuń
  7. Kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Koleżanka mi podesłała lika do was i jestem dopiero po przeczytaniu Last Heaven, ale już po tym stwierdziłam że warto zaobserwować.
    To opowiadanie jest naprawdę cudowne i jestem bardzo ciekawa jak to się tam dalej potoczy wszystko ^^
    Również byłabym szczęśliwa gdyby wątek Aoiego i CL został pociągnięty xD Jak pewnie widać - kocham tą panią.
    Fajnie, że mimo tego, że kompletnie nie znam tych wszystkich j-rockersów to super mi się to wszystko czyta. I zgadzm się w 100% - Ruki i GD pasują do siebie po prostu świetnie.
    A Kai ma naprawdę piękny uśmiech ^^

    Blog zaobserowowany, a ja lecę czytać resztę opowiadań. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego Ruki do wszystkich naokoło zachowuje się jak taki wredny chamski gnój, a przy GD nagle zmienia się o 180 stopni? XDD
    Kocham to u niego. Jak tylko znajduje się w pobliżu G-Dragona to nagle taki słodki i kochany z niego chłopczyk ^^
    Jeszcze GD się w nim zakocha (bo kto by nie pokochał takiej chodzącej słodyczy, no kto?!?XD), a tu nagle Rukiś zacznie pokazywać mu swoje prawdziwe oblicze. Bo kiedyś będzie w końcu będzie musiał ujawnić się, jak okropną mendą jest XDD
    Czekam na to z niecierpliwością.
    Pozdrawiam kochane, blog oczywiście zaobserwowany^^

    OdpowiedzUsuń
  10. I co z moim tagiem? Mam nadzieję że doszedł i że go zrobicie ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak - ja bardzo chętnie bym go zrobiła.
      Niestety biorąc pod uwagę zastój twórczy jaki tu ostatnio panuje, to wątpię że cokolwiek szybko się pojawi. Nie wiem jak to będzie z tym tagiem, bo niestety nie zależy to tylko ode mnie (a tak jak mówię, ja do takich rzeczy zawsze bardzo chętnie XDD).
      Ogólnie to mocno martwi mnie przyszłość tego bloga i mam jakieś takie dziwne wrażenie, że jego żywotność zakończy się w niedalekiej przyszłości:") Tak jakoś mnie męczy takie niewesołe przeczucie z wielu przyczyn. Niestety niezależnych ode mnie - a szkoda, bo ja bym chętnie podtrzymywała to wszystko nawet i na siłę.
      Ale jakby co to jeszcze żyjemy i tu funkcjunujemy, więc się nie martwcie. Jeżeli ktoś w ogóle się martwi >.>

      Usuń
    2. cooo...? dlaczego tak? :(

      Usuń
    3. Sama nie wiem, jakoś mam takie wrażenie. Wydaję mi się, że nie ma już do tego wszystkiego tak entuzjastycznego podejścia jak wcześniej. To trochę smutne 😂

      Usuń
    4. I mówi to ta, której entuzjazm wykracza poza skalę przy każdym z tych opowiadań? XD

      Usuń
  11. oo ja i Reita-san? fajnie, fajnie xDD

    A tak całkiem szczerze... Kocham to opowiadanie, czytam je już od jakiegoś czasu. Niestety tylko to, bo uważam, że jego fabuła jest wyjątkowo unikatowa i nie jest to taki przesłodzony romans.
    Trochę ubolewam (zapewne jak wszystkie osoby, które czytają tutaj tylko jedno opowiadanie;C) nad rzadkością pojawiania się rozdziałów.
    Rozumiem, że to kwestia tego że macie inne opowiadania, ale czekanie na ciąg dalszy jest naprawdę frustrujące T-T

    W każdym bądź razie pozdrawiam i dużo dużo weny życzę;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że tak długi czas oczekiwania może być męczący :c niestety, nie mamy za bardzo jak to zmienić, musicie nam to wybaczyć.
      Ja to się ogólnie dziwię, że po takim czasie wy jeszcze w ogóle pamiętacie co działo się w poprzednich rozdziałach XDD
      W każdym bądź razie dzięki za cierpliwość i liczę, że oprócz LH przekonasz się jeszcze do innych naszych opowiadań. Zwłaszcza, że następne w kolejności pojawi się coś zupełnie nowego. Oczywiście jeśli do tego czasu ten blog nie umrze śmiercią naturalną (a jest na dobrej drodze ku temu).

      Dziękujemy za pozdrowienia, życzenia i słowa motywacji w związku z Last Heaven. Fajnie, że chociaż to jedno opowiadanie przypadło Ci do gustu ^^
      Także pozdrawiam ~

      Usuń
    2. Blogu, nie umieraj! T-T

      Usuń
    3. Ej laski czemu nie odpowiadacie już na pytania na asku? :(

      Usuń
    4. Jakoś ostatnimi czasy nie ma tam żadnych pytań, więc w sumie nie mamy na co odpowiadać XD Poza tym jakoś tak poszedł w niepamięć, jak zresztą wszystko tutaj.
      Ale jak coś jest to pójdę poodpisywać

      Usuń
  12. Już prawie miesiąc bez żadnej notki T.T
    Tylko nas przypadkiem nie zostawiajcie misie kochane! ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, sama się właśnie zorientowałam, że ostatni post opublikowany został 26 kwietnia.
      Cóż... Musicie jeszcze trochę poczekać, proszę o jeszcze troszkę więcej cierpliwości. Nie wiem, kiedy coś się pojawi... Na pewno nie prędko.
      Niestety nie mam na to żadnego wpływu, dlatego jedyne co mogę to prosić o cierpliwość >.>

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Aj tam... miesiąc to jeszcze wcale nie tak stosunkowo dużo. Niektóre blogi każą nam czekać nawet i po pół roku xD
      Więc Nikito - nie denerwuj się! Kochamy was nawet jeśli musielibyśmy czekać rok na nową notkę xD

      Usuń
    3. Miło że chociaż wy macie jakieś pozytywne podejście do tego XD

      Usuń
  13. Świetny blog*~* a to opowiadanie to zdecydowanie jedno z najlepszych.
    Czekam też na to z Naruto, bo zapowiada się w miarę ciekawie xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Już zaczynam odpisywać normalnie, także błagam jeszcze o trochę cierpliwości z waszej strony a post niedługo będzie ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyli następne będzie opowiadanie z Naruto? Fajnie, fajnie ^~^

    Osobiście uważam, że następną notką po tym powinno być Last Heaven (mimo, że dopiero co było). Uważam, że to opowiadanie ma największy potencjał na tym blogu i jest jednym z lepszych jakie czytałam. Wygląda też na to, że jest najbardziej popularne tutaj... Moim skromnym zdaniem powinnyście skupić się na tym, co najbardziej podoba się ludziom. Ale nie będę wam przecież narzucać swojego zdania xd
    A tak z ciekawości... Patrząc na statystyki to które opowiadanko ma najwięcej odsłon? ^^

    OdpowiedzUsuń